Chodniki i ulice Minneapolis, największego miasta w stanie Minnesota pokrywa najgrubsza od 30 lat warstwa śniegu. - Mam już naprawdę serdecznie dosyć tej pogody - nie ukrywa złości młoda kobieta odśnieżając swoje auto. Natomiast synoptycy zaznaczają, że na północy USA nikogo nie dziwią śnieżyce nawet na przełomie kwietnia i maja.
Przedłużający się na północy Stanów Zjednoczonych sezon zimowy jest ciężką próbą cierpliwości wielu osób. Zwłaszcza dla mieszkańców Minneapolis, największego miasta w stanie Minnesota.
Tęsknota za wiosenną aurą i budzącą się do życia naturą jest zrozumiała. Meteorolodzy zwracają jednak uwagę, że jest to typowe w tej części kraju.
- Nawet na przełomie kwietnia i maja śnieżyce nie powinny nikogo zaskakiwać - tłumaczą.
Nieproszony natrętny gość
- Jest mi niedobrze na jego widok, mam go serdecznie dosyć - odparła lokalnemu dziennikarzowi, zapytana o odczucia względem śniegu, mieszkanka.
- Codzienne odśnieżanie po prostu mnie wykańcza, słabo mi na samą myśl - przyznała zrezygnowana, odkopując samochód spod zaspy narosłej przez noc.
Jej niechęć do białego puchu podziela wiele innych osób. Napotkany mężczyzna także stwierdził, że ma dosyć pogody.
- Zastanawiam się, czy nie wskoczyć w lot 530 do Orlando (w stanie Floryda) na kilka dni - zażartował. Irytacja zarówno kobiety, jak i reszty obywateli jest zrozumiała - wszystkich usprawiedliwiają statystyki.
Najwięcej od 30 lat
Od grudnia lokalni meteorolodzy odnotowali 53 dni z temperaturą poniżej 0 st. C i łączny opad rzędu 172 cm śniegu. Warstwa białego puchu "odświeżyła się" w pierwszym tygodniu kwietnia, z piątku na sobotę.
Zgodnie z pomiarami, w ciągu 24 godzin w centrum spadło ponad 25 cm, a na przedmieściach nieco ponad 30 cm świeżego śniegu. Łączny stan pokrywy śniegu jest najwyższy od 30 lat, co odnotowano w kronikach meteorologicznych.
Autor: mb/aw / Źródło: ENEX