Ogień, który wczoraj rozszalał się na północno-wschodniej części hiszpańskiej wyspy, doprowadził do ewakuacji wielu osób. Akcja gaśnicza odbywała się zarówno z lądu jak i z powietrza. Dopiero nad ranem udało się uporać z żywiołem.
Pożar wybuchł późnym wieczorem w pobliżu miejscowości Arta i Capdeperas.
Sytuacja była na tyle niebezpieczna, że władze postanowiły ewakuować ponad 170 osób. Blask płomieni był na tyle silny, że można go było dostrzec z sąsiedniej Minorki - podają lokalne media.
Całonocne gaszenie
Straż pożarna zmagała się z ogniem przez całą noc. Do akcji włączono także helikoptery.
Działania zakończyły się o świcie. Władze podały, że przez cały czas ponad 75 proc. pożaru było pod kontrolą. Zniszczonych zostało jednak co najmniej 450 ha lasów i zarośli.
Na razie nie wiadomo, co spowodowało pożar.
Autor: kt/map / Źródło: Reuters