W nocy z 13 na 14 grudnia zaleje nas deszcz meteorów z roju Geminidów. Eksperci twierdzą, że będzie to najbardziej okazały pokaz spadających gwiazd w tym roku.
Spadające gwiazdy to w rzeczywistości kawałki skały, które spalają się w w ziemskiej atmosferze. Rój meteorów, który będziemy podziwiali w nocy z niedzieli na poniedziałek, pochodzi z rozpadu "wymarłej komety" Phaeton 3200, którą do niedawna naukowcy uważali za asteroidę.
Co roku 14 grudnia Ziemia przechodzi przez pola szczątków komety, a jej odłamki - meteory - wydają się promieniować z konstelacji Bliźniąt. Stąd ich nazwa - Geminidy.
120 na godzinę
Według NASA będziemy mogli zobaczyć nawet 120 meteorów na godzinę, czyli dwa na minutę.
- Ich aktywność porównywalna jest z Perseidami, które podziwiamy latem, dlatego możemy liczyć na ponad 100 spadających gwiazd na godzinę - dodaje Mariusz Wiśniewski z Polskiej Pracowni Komet i Meteorów.
Ponadto ich wielkość może być spora, jest więc szansa, że nasze niebo przeszyją bolidy.
Królewskie Towarzystwo Astronomiczne w Wielkiej Brytanii podkreśla, że meteory będą najlepiej widoczne gołym okiem, więc z obserwacji teleskopem lepiej zrezygnować.
Jeśli pogoda dopisze, jest szansa, że wszystkie nasze życzenia zostaną spełnione.
Autor: mar/map / Źródło: space.com
Źródło zdjęcia głównego: NASA