Junnan - chińska prowincja znana z produkcji herbaty - zmaga się z padającymi od kilku dni ulewnymi deszczami. Wiele wiosek zostało odciętych od świata po tym, jak lawiny błotne i występujące z brzegów rzeki podmyły drogi. Ci, którym udało się zbiec przed pogorszeniem sytuacji pogodowej, przebywają w schroniskach.
Kataklizm rozpoczął się w środę. To wtedy lunął rzęsisty deszcz, który utrzymywał się w południowej części prowincji Junnan przez kilka dni.
Dwa tysiące osób odciętych jest od świata, bez dostępu do dostaw żywności czy wody pitnej, ponieważ woda podmyła lokalne drogi prowadzące do tamtejszych wiosek.
Koczują w schroniskach
Setki osób przebywają w schroniskach, ale i tam brakuje żywności czy artykułów pierwszej potrzeby. W miarę możliwości dostarcza je wojsko.
Sztab kryzysowy pracuje non stop nad usuwaniem z dróg lawin błotnych po to, by szybko dotrzeć z pomocą do najbardziej potrzebujących.
W drastycznej sytuacji jest mniejszość etniczna Dai zamieszkała w prefekturze autonomicznej Xishuangbanna. Ich tradycyjne domy budowane z bambusa nie przetrwały naporu deszczu i wiele runęło, grzebiąc dobytek tej społeczności.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: Reuters TV