Katia panoszy się u wybrzeży Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy zmagają się z silnym wiatrem i ulewnym deszczem. Wcześniej Katia była huraganem pierwszej kategorii w skali Saffira-Simpsona i z kosmosu wyglądała bardzo groźnie, ale przed uderzeniem w ląd, zdążyła znacznie osłabnąć.
O godzinie 9:00 czasu polskiego Katia uderzyła w Szkocję, potem kierowała się na południe Wielkiej Brytanii i nawiedziła m.in. Portsmouth. Władze brytyjskie w porozumieniu z narodowym biurem meteorologicznym monitorują sytuację i na bieżąco wysyłają ostrzeżenia dla mieszkańców zachodniego Wybrzeża.
Reporter 24 pokazuje, jak wyglądała sytuacja w angielskim Porsmouth:
Szybki jak cyklon
Siła wiatru Katii to 93 km/h. Z tego powodu w poniedziałek nad ranem wydano bursztynowy alarm ostrzegający przed silnymi podmuchami dla Irlandii Północnej i północnej Szkocji. Istnieje ryzyko paraliżu ruchu drogowego na skutek zalegających na jezdniach powalonych drzew.
Potężna, ale spokojna
Cyklon przyniósł i ma dalej przynosić silny wiatr i deszcze na terytorium całej Wielkiej Brytanii. Na Wyspach wieje z prędkością 70 km/h.
- Uważać powinni szczególnie mieszkańcy całego zachodniego wybrzeża Irlandii i Wielkiej Brytanii, w tym Kornwalii i Walii. Katia może wywołać fale do wysokości sześciu metrów i spowodować zamknięcie większości tamtejszych portów - ostrzega synoptyk TVN Meteo.
Jeszcze w piątek Katia miała status huraganu i z kosmosu wyglądała na niezwykle niebezpieczną, bo zasięg jej wiatru rozpościerał się na szerokość 820 km.
Była drugim atlantyckim huraganem w tym sezonie. Pierwszy, nazwany przez meteorologów Irene, pod koniec sierpnia uderzył w terytorium USA, pozbawiając życia 40 osób i wyrządzając szkody sięgające 20 mld dol.
Karaibskie huragany dość często buszują nad Atlantykiem docierając do Wielkiej Brytanii. Ostatnio w 2009 roku tę trasę obrały aż dwa, Bill i Grace. Najwięcej bałaganu na wyspach narobił w 1986 roku Charlie, który przeprawiając się przez ocean, niewiele stracił na sile.
Tropikalny Lee też szkodzi
Nie tylko huragany potrafią spowodować poważne zniszczenia. Tropikalna burza o imieniu Lee, która 4 września dotarła do Luizjany, a potem przesuwała się na północny-wschód Wschodniego Wybrzeża spowodowała śmierć pięciu osób, a także powódź na wschodzie USA. Ewakuowano ponad 130 tys. ludzi w stanach Pensylwania (gdzie doszło do skażenia wody w rzece przez 10 oczyszczalni ścieków), Maryland, Nowy Jork i Wirginia.
Autor: mm,usa,map/ms,ŁUD,aq / Źródło: Reuters TV, nasa.gov, NHC, NOAA, Kontakt 24