Rowerzystka Rebeka beztrosko przemierzała wiejską drogę w stanie Queensland, gdy z buszu po jej prawej stronie wyskoczył kangur. Wszystko rozegrało się w ułamku sekundy, ale jej przyjaciółce udało się uchwycić ten moment na filmie.
- Po tym, jak zjechaliśmy ze wzgórza z prędkością mniej więcej 30 kilometrów na godzinę, zwolniliśmy nieco, by reszta mogła nas dogonić - wspomina Helena, koleżanka Rebeki. - Dwójka naszych znajomych zauważyła kilka kangurów po jednej i drugiej stronie jezdni - dodaje.
Ucieczka w podskokach
- Te po lewej stronie oddalały się od jezdni, za to pewien kangur po prawej czekał na dogodny moment, by do nich dołączyć - tłumaczy.
I wtedy właśnie wyskoczył na jezdnię, prosto na niczego nieświadomą rowerzystkę. Kangur dał drapaka z "miejsca zbrodni", ale kobieta nabawiła się kontuzji, przez co nie mogła kontynuować wyprawy. Doglądali jej uczestnicy wyprawy, w oczekiwaniu na ambulans.
- Jeszcze tego samego dnia opuściła szpital ze szwami na kolanie oraz ręką na temblaku. Kangurowi zawdzięcza uraz łokcia - dodała Helen. - Niewiele później śmiała się w najlepsze lub zamartwiała dniami w pracy, które straci przez tę sytuację - skwitowała.
Autor: sj/aw / Źródło: CNN, news.com.au