Ocieplenie klimatu ma poważne konsekwencje dla mieszkańców Starego Kontynentu i trzeba temu zapobiec od zaraz, alarmuje w najnowszym raporcie Europejska Agencja Środowiska. Jako dobry przykład przeciwdziałania zmianom klimatu podaje pomysły filtrowania deszczówki w Łodzi, odsalania wody w Barcelonie, czy przenoszenia winnic w chłodniejsze miejsca.
Jeśli pijecie wina francuskie, włoskie czy hiszpańskie, to musicie przygotować się na jego niedobory. Rosnąca temperatura, nasilające się susze czy inne katastrofy naturalne mogą sprawić wymarcie starych, popularnych szczepów. Niewykluczone, że właściciele winnic będą je musieli przenieść w zupełnie inne regiony, alarmuje Europejska Agencja Środowiska (EEA).
Uprawy coraz wyżej
Agencja ostrzega branżę winiarską, że do tej pory była "zaskakująco konserwatywna" w kwestii poszukiwania nowych metod przetrwania w cieplejszym świecie. "Niewielu producentów winogron próbuje zakładać winnice w miejscach nowych, wyżej położonych lub w rejonach chłodniejszych. Np. marka Torres zainwestowała w nowe winnice położone wysoko w Pirenejach, a Mouton Rothschild zakłada nowe uprawy w Argentynie i Chile" - czytamy w raporcie.
Projektem pozwalającym dostosować produkcję wina do zmian klimatu jest hiszpański DEMETER czyli konsorcjum 25 firm z branży winiarskiej i 31 zespołów badawczych. Wśród celów projektu jest stworzenie nowych odmian winorośli, lepiej znoszących susze i upały.
Naukowcy badają też podatność winorośli na choroby w zmieniającym się klimacie i poszukują nowych, skuteczniejszych technik nawadniania.
Zielone wybrzeże zamiast lazurowego
Producenci win to nie jedyna grupa, którą czekają zmiany. W raporcie przedstawiono przykładowe prace, jakie w różnych częściach Europy pozwolą się przystosować do zmian klimatu.
Władze francuskiej części wybrzeża Morza Śródziemnego postawiły np. na zintegrowane podejście uwzględniające wpływ zmian klimatu na turystykę, transport i bioróżnorodność. Tamtejszym urbanistom zaleca się np. wkomponowywanie w krajobrazy miejskie jak największej ilości zieleni i zbiorników wodnych, które łagodzą skutki fal upałów.
Z kolei Barcelona zaczęła się szykować do suszy inwestując w nowoczesne, wydajne instalacje odsalania wody morskiej. "Taki projekt w dziedzinie infrastruktury świetnie sprawdza się łącznie z innymi, które pozwalają np. ograniczyć zużycie wody przez mieszkańców miasta" - piszą autorzy raportu.
Filtrowanie deszczówki w Łodzi
Podano też przykład Łodzi, gdzie w ostatnich dziesięcioleciach, po ulewnych deszczach, dochodziło do silnych podtopień. Jest to m.in. skutek urbanizacji i silnego przekształcenia terenów leżących w bezpośrednim sąsiedztwie z tym miastem, które w efekcie straciły naturalną zdolność do wchłaniania nadmiaru wody.
Aby zapobiec kolejnym powodziom władze Łodzi nie budują tradycyjnych zapór, tylko postanowiły doprowadzić do odnowienia zdolności irygacyjnej okolicy. W tym celu przywracany jest naturalny kształt koryt rzek. Powstają specjalne zbiorniki i systemy biofiltrowania deszczówki.
Włosi boją się komarów
"W Europie już dziś działają systemy wczesnego ostrzegania, pozwalające zapobiegać pożarom lasów, powodziom i suszom, nieodłącznie związanym ze zmianami klimatu" - czytamy w raporcie. Włosi zainwestowali natomiast w projekt związany z wczesnym wykrywaniem chorób przenoszonych przez komary, np. malarii. Wraz z ociepleniem, owadów tych ma być w Europie coraz więcej.
Niepewne scenariusze
Prognozy dotyczące zmian klimatu zakładają spory margines niepewności, przez co trudno jest dokładnie oszacować przyszłe ryzyko, zauważają autorzy raportu. Ich zdaniem planowanie adaptacji powinno być na tyle plastyczne, by sprawdziło się w różnych scenariuszach.
Jako przykład podano modernizację zapory przeciwpowodziowej na Tamizie, chroniącej Londyńczyków mieszkających w pobliżu wybrzeża. Remont ma przebiegać w sposób "otwarty" - tak, by zaporę można było rozbudowywać również w przyszłości, zależnie od aktualnego poziomu morza.
Autor: mm/rs / Źródło: PAP