Amerykański archeolog Steven Waller ma nową tezę, dotyczącą Stonehenge. Według niego kamienny krąg powstał dla odtworzenia dźwiękowej iluzji, która miała mistyczne znaczenie dla jego budowniczych.
Teorii dotyczących przeznaczenia kamiennego kręgu w południowej Anglii powstało do tej pory wiele. Jedne mówią, że był świeckim kalendarzem, według innych stanowił miejsce religijnego kultu.
Jak informuje "Huffington Post", specjalizujący się w badanich nad akustycznymi właściwościami starożytnych zabytków Waller, swoją teorię przedstawił kilka dni temu na dorocznym spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia rozwoju Nauki w Vancouver. Według naukowca, powstanie Stonehenge mogło zostać zainspirowane tzw. zjawiskiem martwych dźwięków.
Kręgi odtwarzają "iluzję dudziarzy"
- Jeśli dwóch dudziarzy gra na polu, obserwatorzy chodzący dookoła nich słyszą dziwny efekt. W pewnych punktach fale dźwiękowe wytwarzane przez grających znoszą się nawzajem, tworząc miejsca, w których dźwięk jest tłumiony - tłumaczył Waller.
Teoria wydaje się mieć wątłe podstawy. Jednak współczesne eksperymenty udowadniają, że układy ruin Stonehenge i innych kamiennych kręgów naśladują "iluzję dudziarzy". Zamiast znoszących się nawzajem dźwięków mamy w nich kamienie blokujące odgłosy wydawane w centrum kręgu.
Tańczące dziewice na dowód
Na poparcie swojej teorii Waller wskazuje mity łączące Stonehenge z muzyką, jak np. tradycyjne określenie kamiennych kręgów w Wielkiej Brytanii - "kamienie dudziarzy". Jest też legenda mówiąca o tym, że Stonehenge powstało, kiedy dwaj magiczni dudziarze przyprowadzili na pole dziewice, żeby tanczyły w kręgu, i zmienili je w głazy.
Waller przeprowadził eksperyment, w którym ochotnicy z zakrytymi oczami poruszali się po polu, podczas gdy grali na nim dwaj dudziarze. Poprosił uczestników, żeby powiedzieli mu, kiedy wyczują barierę międy sobą a dźwiękiem.
Wyczuwali niewidzialne bariery
W rzeczywistości na polu nie było żadnych barier, ale "martwe punkty" powstające w wyniku interferencji fal dźwiękowych dawały uczestnikom eksperymentu wrażenie, że one istnieją. - Rysowali struktury, sklepione przejścia i otwory bardzo podobne do Stonehenge - relacjonował Waller.
Badacz uważa, że ludzie, którzy ponad 5 tys. lat temu zbudowali Stonegenge, mogli doświadczyć takiej iluzji zanikania dźwięku podczas ceremonii z udziałem muzyków i uznać ją za mistyczną, co pobudziło ich do stworzenia kamiennego kręgu.
Dźwięk istotniejszy, niż sądzili badacze?
Choć jest mało prawdopodobne, żeby ta teoria rozwiązała tajemnicę Stonehenge, Waller ma nadzieję, że podkreśli ona znaczenie rozważań nad dźwiękiem w archeologii. Jak mówi, obiekty sztuki nasklanej często znajdują się w miejscach, gdzie akustyka jaskiń jest szczególnie podatne na echa, co sugeruje, że starożytni ludzie przypisywali dźwiękom znaczenie.
- Nie zwracaliśmy uwagi na dźwięk - powiedział badacz. - Niszczyliśmy dźwięk. W niektórych francuskich jaskiniach ze sztuką naskalną poszerzano tunele, żeby zbudować tory kolejki wożącej turystów. Tym samym niszczono akustykę, która mogła stanowić pierwszoplanową motywację stworzenia tych obiektów - dodał.
Autor: js//kdj / Źródło: Huffington Post