Randy Thomas nie wyróżniałby się niczym spośród mieszkańców dzielnicy Pittsburga - Burgettstown, gdyby nie specyficzne domowe zwierzątko. Jego pupilka Jackie to samica aligatora. Mieszka w przydomowym basenie, uwielbia drapanie i wspólne chwile ze swoim właścicielem.
Jak opowiada Thomas, kiedy 10 lat temu z żoną kupowali młodego gada do hodowania w domu, myśleli, że to kajman czarny. - Jackie miała wtedy 40 cm długości - opowiada. - Teraz ma około 1,5 m - dodaje.
Samica aligatora latem mieszka w dziecięcym basenie na posesji Thomasów. Zimą jej kwaterą staje się piwnica wyposażona w specjalne grzejące lampy. Jak można się domyślić, okoliczni mieszkańcy nie są zachwyceni takim sąsiedztwem. Boją się, że pupilka Thomasów może się wymknąć spod kontroli i stworzyć poważne zagrożenie.
Sąsiedzi boją się, że ucieknie
- Aligatory są szybkie. W pobliżu naszego domu jest potok, a naturalny instynkt aligatora będzie go do niego prowadził.A potok płynie dalej do parku dla dzieci - zwrócił uwagę jeden z sąsiadów. - Ona nigdy dotąd nie uciekła, ale robi się coraz większa i jest możliwość, że tak się stanie - dodał.
Randy Thomas przyznaje, że miał wizytę funkcjonariusza lokalnych służb, który obejrzał aligatora. Nie wynikły z tego jednak żadne konsekwencje.
"Przychodzi, żeby okazać uczucie"
Jak wyjaśnia, Jackie może wyrosnąć do długości nawet 4 m i dożyć około 60 lat. Kiedy dotychczasowi właściciele nie będą się już mogli nią opiekować, zoo raczej jej nie weźmie. Randy Thomas ma nadzieję, że aligatorzyca znajdzie wtedy inny dom.
- Jest tak samo uległa jak pies czy kot. Przychodzi, żeby okazać uczucie - zachwala swoją podopieczną. - Lubi drapanie. I nigdy nie gryzie ręki, która ją karmi - podkreśla.
Autor: js/rp / Źródło: ENEX