Na hawajskiej Wielkiej Wyspie nieprzerwanie trwa erupcja wulkanu Kilauea. Obecnie strumień gorącej lawy przesuwa się z prędkością około 270 metrów na dobę. Mieszkańcy zagrożonych terenów zdążyli już przewieźć w bezpieczne miejsce najcenniejsze rzeczy ze swoich domów. Teraz pozostało im tylko czekać na ewentualną ewakuację.
Z wulkanu Kilauea cały czas wydostają się strumienie lawy. Geolodzy z Hawajskiego Obserwatorium Wulkanów, na podstawie analizy zdjęć satelitarnych, stwierdzili, że ta rozżarzona materia skalna porusza się obecnie ze średnią prędkością 270 metrów na dobę. W sobotę o poranku lawa znajdowała się około czterech kilometrów od miasteczka Pahoa (wschodnie wybrzeże Wielkiej Wyspy).
Gotowi na natychmiastową ewakuację
Eksperci z hawajskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego uspokajają lokalnych mieszkańców, że sytuacja jeszcze nie stwarza bezpośredniego zagrożenia życia. Choć przy tym zgodnie podkreślają, że należy być ostrożnym i stosować się do ewentualnych ostrzeżeń. Mieszkańcy 50 domów, które znajdują się na przewidywanej trasie wędrówki lawy, od kilku tygodni są gotowi na ewakuację. Zdążyli już wywieźć z budynków to, co jest dla nich najcenniejsze.
Potęga żywiołu
Kilka dni temu władze Hawajów opublikowały kolejny film, który prezentuje potęgę żywiołu. Doskonale widać na nim to, jak przesuwa się gorący strumień. Lawa niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze. Gorący potok degraduje las - najpierw powala kolejne drzewa, a później zaczyna je powoli trawić.
Obecnie trwająca erupcja wulkanu Kilauea rozpoczęła się w 1983 roku, a strumienie lawy zaczęły wydobywać się z wulkanu 27 czerwca br. Od tego czasu materia pokonała ponad 21 km. Specjaliści przypominają, że podobna sytuacja miała miejsce między 1983 a 1990 rokiem. Wówczas lawa zniszczyła 180 budynków.
Autor: kt/map / Źródło: Reuters TV, hawaiinewsnow.com