Co najmniej dwie osoby zginęły, a 11 zostało rannych w wyniku powodzi, które były następstwem ulewnych deszczy w tureckiej prowincji Rize.
Prowincja Rize położona jest w północnej części Turcji, nad Morzem Czarnym. Ulewny deszcz nawiedził dzielnice Çayeli, İkizdere i Madenli powodując ogromne zniszczenia. Niektóre mosty i drogi się zawaliły, a pod gruzami znalazły się dziesiątki samochodów.
- W mieście Çayelin nie możemy odnaleźć 12 osób, ale nawiązaliśmy z nimi kontakt - poinformował turecki minister spraw wewnętrznych Süleyman Soylu. Jak podają tureccy meteorolodzy, w ciągu ostatniej doby spadły 272 litry wody na metr kwadratowy.
Ucieczka przed powodzią
Jedna z mieszkanek nadmorskiego miasteczka Madenli uchwyciła na nagraniu ucieczkę swojego męża przed wodami powodziowymi. - Filmowałam, kiedy zobaczyłam, że rozpętało się piekło - powiedziała w rozmowie z Reutersem Nezahat Bostanci. Dodała, że spanikowała, kiedy nie mogła zobaczyć swojego męża w pobliżu. Żywioł zmiotły rośliny, gruz i meble ogrodowe sprzed ich domu.
- Nie wiem, jak udało mi się uciec - relacjonował zdarzenie Mehmet Bostanci, mąż Nezahat Bostanc. - Zastanawiałem się, czy powinienem wrócić do domu, czy zabrać rodzinę. Wtedy zobaczyłem tryskające wody powodziowe. Zacząłem uciekać i udało mi się ukryć za murem. W ten sposób zostałem uratowany - dodał.
Autor: anw/aw / Źródło: www.hurriyetdailynews.com, Reuters, www.turkiye.gov.tr