We wtorek agencja kosmiczna SpaceX wystrzeliła w kosmos największą spośród swoich rakiet, Falcon Heavy. I choć pogoda nie dopisała, a start dwukrotnie opóźniano, to rakiecie - wraz z nietypowym ładunkiem - udało się wystartować. Nie obyło się jednak bez perturbacji.
Falcon Heavy o wysokości 23-piętrowego budynku wystartował we wtorek o godzinie 21.45 polskiego czasu z Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego w Cape Canaveral. Ze względu na warunki pogodowe start był dwukrotnie przekładany. Początkowo miał się odbyć o godzinie 19.30 naszego czasu, został przesunięty na 21.05, a następnie na 21.45.
Ostatecznie jednak niemal wszystko poszło zgodnie z planem. Dwie poboczne stopnie rakiety oddzieliły się od jej głównej części i z powodzeniem wylądowały na ziemi. Na konferencji prasowej po wystrzeleniu rakiety, założyciel agencji Elon Musk poinformował media, że główny stopień uderzył w Atlantyk, a jego odłamki uszkodziły poważnie pływającą platformę dla dronów.
Na pokładzie rakiety znalazło się miejsce dla nieoczywistego ładunku: czerwonego samochodu Tesla Roadster.
Zobacz start rakiety:
Magnat z głową w chmurach
Elon Musk, magnat z Doliny Krzemowej przyznaje, że wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy udało się wystrzelić rakietę.
- Miałem przed oczami taką ogromną eksplozję, samotne opony telepiące się drogą i logo naszej firmy zrzucone z nieba z wielkim hukiem. Na szczęście stało się coś zgoła innego - przyznał. - Ziściło się to, co szalone - dodał.
Musk nie ukrywa, że ma nadzieję, że start Falcona rozpocznie okres kosmicznego wyścigu na nowo tak, jak miało to miejsce podczas Zimnej Wojny, gdy w szranki o podbój kosmosu stanęły Stany Zjednoczone i Związek Radziecki.
- Cóż, kosmiczne wyścigi to nie lada emocje - zapewnił.
A jakie są kolejne plany magnata? Nie ukrywa on, że pierwotnie chciał wykorzystać Falcona Heavy do zapewnienia dwóm osobom turystycznej wycieczki dookoła księżyca, ale zdecydował, że temu celomi lepiej przysłuży się rakieta o potężniejszych silnikach, Big Falcon Rocket.
Tak wyglądały dwie poboczne części rakiety podczas lądowania:
Falcon Heavy side cores have landed at SpaceX’s Landing Zones 1 and 2. pic.twitter.com/oMBqizqnpI
— SpaceX (@SpaceX) 6 lutego 2018
Widok ze środka samochodu:
View from SpaceX Launch Control. Apparently, there is a car in orbit around Earth. pic.twitter.com/QljN2VnL1O — Elon Musk (@elonmusk) 6 lutego 2018
Karol Wójcicki - popularyzator nauki tłumaczył w programie "Wstajesz i Wiesz" wyjątkowość tego wydarzenia.
- Dzisiaj chcemy zobaczyć, czy taki kolos będzie w stanie rzeczywiście podnieść się z ziemi. Widzieliśmy wielokrotnie start Faclona 9, dzisiaj to będą trzy falcony zlepione razem, łącznie 27 silników, które odpalą się równocześnie - tłumaczył we wtorkowy poranek Wójcicki.
Połączone rakiety wystartowały jako jedność, a następnie kolejno odłączyły się po tym, jak skończyło się paliwo. Wtedy zawróciły do lądowania. Drugi stopień, który ma ładunek, jest umieszczony na szczycie środkowego elementu i jest jednorazowego użytku.
Monstrum
- Elon Musk podbija dzisiaj stawkę i skleja ze sobą trzy rakiety tworząc najpotężniejszą rakietę od czasów Saturna 5. Chociaż Saturn 5 był od niej cięższy. Jednak jeśli chodzi o zdolność wynoszenia ładunków na orbitę okołoziemską, był nieporównywalnie gorszy - poinformował Karol Wójcicki.
- Zrobiłem małe podsumowanie najpotężniejszych rakiet: Atlas 5 - wyniesienie na orbitę ładunku na poziomie 20,5 tony, Delta Heavy potężna rakieta wynosząca ładunek o masie 28 ton i 300 kilogramów. Falcon Heavy przebija stawkę dwukrotnie: 63 tony na niską orbitę okołoziemską. Rakieta dzisiaj poleci w kierunku Marsa. To jest absolutnie niesamowite - dodał Wójcicki.
To jest bajka
Cały pomysł i wykonanie misji brzmi jak scena z filmu science fiction.
- Elon Musk do tej rakiety wsadzi swój czerwony samochód - kabriolet. Jeśli chodzi o samochód, wraz z kolegami mieliśmy lekkie obawy, bo temperatura w kosmosie waha się od minus stu, do dwustu stopni Celsjusza w słońcu. Lakier może znieść to kiepsko. Dzisiaj będziemy mogli zobaczyć to na żywo, ponieważ w samochodzie zostały zamontowane trzy kamery. Dzięki nim będziemy podziwiać widok z samochodu w kosmosie na żywo. To jest bajka - skomentował Karol Wójcicki.
Niejeden cel
- Cel tego lotu jest kilkupoziomowy. Po pierwsze, samochód to jest bajer, z drugiej służy jako balast. Musk mógł włożyć tam symulator masy, jakiś klocek betonowy i udowodnić, że rakieta jest w stanie wynieść ciężki ładunek. Jednak stwierdził, że fajnie jest wynieść samochód, który sprzedaje. To jest forma reklamy - poinformował Wójcicki.
Game over
Jest to demonstracja tego, że można utrzymać przez pewien czas rakietę na orbicie okołoziemskiej, a następnie wyjść na orbitę transferową. - Dopiero wtedy rakieta nabierze znowu prędkości i zostanie wyrzucona w kierunku Czerwonej Planety - poinformował Wójcicki. I dodał, że do niej nie doleci.
- To będzie coś, co zmieni zasady gry. To będzie game over dla tego typu rakiet. Nie dość, że będzie miała dwukrotnie większą nośność to będzie nieporównywalnie tańsza - dodał.
Większość rakiet ulega destrukcji w przestrzeni kosmicznej. Tutaj dwie części wracają na ziemie po kilkunastu minutach w okolice lądowiska przylądka Canaveral, trzecia (jeśli będzie podejmowana taka próba) w przyszłości może wylądować na Oceanie na bezzałogowym statku. Podobnie jak Falcon 9, Falcon Heavy jest zbudowany po to, aby opracować rakiety wielokrotnego użytku i zminimalizować koszty. Każdy z trzech elementów może powrócić na Ziemię.
- Przy niektórych kombinacjach lotów tej rakiety będzie można zobaczyć niesamowity widok trzech rakiet w czasie kilkunastu minut na Florydzie - poinformował.
Oczywiście istnieją pewne obawy, ponieważ jest to pierwsza misja tego typu. Jednak daje to nadzieję na niższe ceny lotów kosmicznych. Były pomysły, aby taka rakieta wynosiła ludzi do Księżyca i z powrotem.
Może ten dzień przejdzie do historii
- To będzie ekscytujący sukces lub ekscytująca porażka - powiedział Musk podczas poniedziałkowej konferencji.
Autor: wd, sj/aw/rp / Źródło: Reuters, TVN24, PAP, ENEX, SpaceX
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA