Zegary w Europie spowolniły. Niektóre miały nawet kilka minut opóźnienia. Problem nie dotknął jednak wszystkich czasomierzy, a winny jest, wcześniej niespotykany, spadek częstotliwości prądu elektrycznego. Zobacz materiał programu "Polska i Świat".
Wydaje się, że zegary nastawiane "automatycznie" nie powinny się spieszyć ani późnić. Nic jednak nie jest nieomylne.
W ostatnim czasie problem dotknął zegary cyfrowe zasilane z gniazdek elektrycznych. To nie tylko budziki, ale też zegarki w piekarnikach, kuchenkach i dekoderach. Okazało się, że "zgubiły" nawet siedem minut. Zegarów kwarcowych ten problem nie dotyczył.
Pierwsze nieprawidłowości zauważyli Holendrzy i podnieśli alarm. - Widać, są bardzo punktualni, że jako pierwsi zwrócili na to uwagę - żartował korespondent holenderskich mediów w Polsce Ekke Overbeek. Problem dotyczył aż 25 europejskich krajów.
"Serce bije trochę wolniej"
Wkrótce wyszło na jaw, że winę możemy zrzucić na prąd. Bo nie był do końca taki, jak być powinien. Idealna częstotliwość prądu przepływającego przez nasze gniazdka to 50 herców (Hz), czyli 50 cykli na sekundę. Zegar cyfrowy, licząc te cykle, dostraja swoje wskazania godziny.
- Sieć wysokiego napięcia to takie serce, które bije z częstotliwością pięćdziesięciu herców. A teraz bije trochę wolniej i stąd te kłopoty - tłumaczył przyczyny problemu Jeoren Brouwers z Tennet, operator systemu przesyłowego w Holandii.
Tę kwestię wyjaśniał także fizyk z Centrum Nauki Kopernik. - Jeżeli z jakichś przyczyn, na przykład z powodu braku zasilania, ta częstotliwość jest trochę mniejsza od tej ustalonej, którą chcielibyśmy mieć, to automatycznie zegary, które zliczają, ile razy to wychylenie, ta zmiana napięcia w gniazdku nastąpiła, będą się późnić albo spieszyć - mówił.
Źródło problemu jest w Kosowie
Zakłócenia miały występować już od połowy stycznia. Od tego czasu na obszarze od Hiszpanii po Turcję i od Holandii po Polskę rejestrowano ciągłe odchylenie od "idealnej" częstotliwości - poinformowała ENTSOE, czyli Europejska Sieć Operatorów Systemów Przesyłowych Energii Elektrycznej. Powodem miał być niedobór energii, mierzony obecnie na 113 gigawatogodzin. Dla uzmysłowienia skali problemu - tyle prądu potrzeba, by zasilać ponad 450 tysięcy lodówek przez cały rok.
Skąd ten niedobór? Z powodu nadmiernego zużycia energii w Kosowie, które nie było w stanie uzupełnić braków. Pomóc mogli Serbowie, ale nie chcieli. ENTSOE wezwała do podjęcia szybkich działań. - Muszą dotyczyć politycznej strony tego problemu - poinformowała w oświadczeniu.
Wspólna europejska sieć przesyłu energii sprawiła, że problemy południa rozprzestrzeniły się na inne obszary kontynentu. Przedstawicielka ENTSOE Susanne Nies zapewniała w środę, że kłopot, choć nie został jeszcze ostatecznie rozwiązany, jest zatrzymany. - Możemy powiedzieć, że problem ustał wczoraj. Od wczoraj nie mamy problemów z przesyłem energii z Kosowa.
Zobacz cały materiał magazynu "Polska i Świat":
Autor: ao, amm/aw / Źródło: TVN24, TVN Meteo