Niewykluczone, że trzeba będzie "odsysać" gazy cieplarniane z powietrza, jeśli do 2030 roku nie uda się ograniczyć ich emisji - wynika z fragmentów najnowszego raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych, który w całości zostanie opublikowany w 2014 roku.
Jak podaje ONZ, emisja gazów cieplarnianych w latach 2000-2010 była rekordowo wysoka. Odpowiada za to przede wszystkim wzrost przemysłowy Azji. To zagraża celowi, jaki w 2010 roku postawiło sobie prawie 200 państw członkowskich: chodzi o to, by do końca XXI wieku temperatura wzrosła o nie więcej niż 2 st. Celsjusza w porównaniu do tego, ile wynosiła przed rewolucją przemysłową.
"Odsysanie"
Setki najwybitniejszych klimatologów pracują nad tym, by stworzyć raport poświęcony klimatowi. Dokument ma pokazywać decydentom, jaki kierunek powinni obrać w walce z globalnym ociepleniem. Póki co napisano w nim, że jeśli emisja gazów cieplarnianych nie zostanie spowolniona do 2030 roku, trzeba będzie dosłownie "odsysać" dwutlenek węgla z powietrza. To powinno sprawić, że do końca wieku temperatura nie wzrośnie drastycznie.
Na czym miałoby polegać "odsysanie"? Na przykład na sadzeniu drzew, które pochłaniałyby dwutlenek węgla, a także na doprowadzeniu do tego, by dwutlenek zamieniał się w węglany.
Chwilowy przestój
Temperatura już jest o 0,8 st. C wyższa niż przed rewolucją przemysłową. Staje się coraz wyższa, pomimo że od 2000 roku ten proces postępuje wolniej (niewykluczone, że za spowolnieniem stoi fakt, iż w Chinach i w Indiach produkuje się zanieczyszczenia, które tworzą ciemną powłokę odbijającą światło słoneczne w Kosmos). Zdaniem ekspertów, ten przestój jest jednak chwilowy i lada moment globalne ocieplenie znów przyspieszy.
Autor: map/ja / Źródło: Reuters