Drzewa walą się na domy i auta. Nie żyją co najmniej dwie osoby, 14-latek zaginął na morzu

Drzewo zwaliło się na dom, w którym spała 17-letnia dziewczyna tak nieszczęśliwie, że doznała ona śmiertelnych obrażeń. Do tragedii doszło rano, ok. godz. 7.20 czasu brytyjskiego w miejscowości Hever (hrabstwo Kent).

Policja potwierdziła już, że do śmierci dziewczyny przyczyniły się złe warunki pogodowe i nie wiąże jej z niczym innym. - Wezwani zostali strażacy i służby ratownicze z Kent. Niestety, na miejscu znaleźli już nieżywą 17-latkę - powiedział rzecznik policji.

Krótko przed godz. 7 czasu miejscowego z kolei, w leżącym niedaleko Londynu Watford, zginął mężczyzna, na którego samochód przewróciło się drzewo.

Tu także śmierć nastąpiła na miejscu, jeszcze przed przyjazdem służb ratunkowych - informuje BBC News.

W hrabstwie East Essex na południowym wybrzeżu Anglii z kolei, jeszcze przed uderzeniem żywiołu, w niedzielę po południu zaginął 14-letni chłopiec. Prawdopodobnie został porwany przez fale do morza.

Jak podała tamtejsza policja, ratownicy byli zmuszeni jednak przerwać poszukiwania późnym wieczorem w niedzielę. Nasilający się wiatr i wysoka fala spowodowały zbyt duże zagrożenie dla nich samych.

Niż św. Judy, któremu towarzyszy cyklonowy wiatr, dotarły w nocy do południowo-zachodnich wybrzeży Wielkiej Brytanii. Pogoda spowodowała znaczne utrudnienia w komunikacji na Wyspach - na kolei i na drogach - oraz w połączeniach lotniczych z Wielką Brytanią.

Według brytyjskiej Met Office już w nocy z niedzieli na poniedziałek w rejonie Isle of Wight odnotowano porywy o prędkości 148km/h. Według prognoz w ciągu dnia, kiedy układ niżowy będzie się przemieszczał na północny wschód, prędkość wiatru na południowych obszarach Wysp może wynosić 90-112 km/h.

Autor: //kdj / Źródło: news.bc.co.uk, ENEX