"Zmieńcie politykę, a nie klimat","Zmiany klimatyczne zagrożeniem dla zdrowia" - m.in. takie hasła można było usłyszeć w niedzielę w największych światowych metropoliach. Tysiące ludzi wzięły udział w licznych przemarszach, by manifestować swoje niezadowolenie z polityki na rzecz klimatu. - ONZ niewiele może. Dlatego bierzemy sprawę w swoje ręce - mówili demonstranci.
W niedzielę ulicami Nowego Jorku przeszedł "największy marsz klimatyczny w historii" - informują organizatorzy. Wzięło w nim udział 300 tys. osób, w tym m.in. sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon, były wiceprezydent USA Al Gore, burmistrz miasta Bill de Blasio, a także aktorzy Leonardo DiCaprio, Mark Ruffalo.
Przybyło również sporo ludzi z odległych stanów takich jak Kalifornia i Waszyngton oraz z zagranicy - z Brazylii, z RPA, czy z Australii. Demonstranci reprezentowali wszystkie rasy i profesje. Pojawili się politycy, lekarze, przywódcy religijni, inżynierowie, artyści, naukowcy, przedstawiciele organizacji społecznych, związków zawodowych i studenci. Dorośli zabrali na marsz również swoje dzieci.
Niezadowolenie wyrażone na transparencie
Skandowane okrzyki, intonowane pieśni, hasła na transparentach i koszulkach wzywały do zapobieżenia klimatycznej katastrofie. "Zieleń najlepszym rozwiązaniem, aby powstrzymać zanieczyszczenia", "Zmieńcie politykę, a nie klimat", "Zwróćcie się w stronę utopii", "Dobrą planetę trudno znaleźć, chrońmy naszą","Zmiany klimatyczne zagrożeniem dla zdrowia", "Koniec z debatą", "Akcja konieczna natychmiast" – głosiły postulaty uczestników protestu. Organizatorzy marszu przestrzegali przed uciekaniem się do przemocy. Nie wszyscy jednak byli tak wstrzemięźliwi w swoich opiniach. W kolorowym tłumie widać było nawet takie hasła jak: "Jesteśmy wściekli" czy "Zmiany klimatyczne symptomem, kapitalizm chorobą, socjalizm rozwiązaniem". - Zorientowaliśmy, że politycy ciągle grają na zwłokę. ONZ niewiele może. Dlatego bierzemy sprawę naszej ziemi-matki w swoje ręce. Ktoś wreszcie musi wykazać odpowiedzialność za przyszłość, za nasze dzieci. Może milionerzy przeniosą się na inną planetę, ale nas na to nie stać – powiedział Joe Carr mieszkaniec okręgu Queens.
Manifestacja dowodem silnej demonstracji
Dla dodania dramatyzmu wydarzeniu ok. godz. 13 zarządzono chwilę ciszy, która przerodziła za moment w kakofonię okrzyków, gwizdów, dźwięków bębnów, tub, rogów i telefonów komórkowych. Miało to stanowić alarm dla odpowiedzialnych za losy świata. Obywatelski Marsz Klimatyczny zaplanowany został w Nowym Jorku na dwa dni przed rozpoczynającym się w mieście szczytem klimatycznym ONZ. Weźmnie w nim 120 przywódców różnych krajów, w tym prezydent USA, Barack Obama i prezydent Polski, Bronisław Komorowski.
W organizację marszu nowojorskiego włączyli się m.in. Sierra Club, Avaaz, New York City Environmental Justice Alliance, Climate Justice Alliance. Jak przekonywał w jednym z wywiadów dyrektor wykonawczy Sierra Club, Michael Brune, manifestacja dowiodła siły jej uczestników. - To zróżnicowana koalicja. Jest rozległa, rośnie w siłę i różnorodność. Jest też coraz bardziej zniecierpliwiona słabym tempem postępu – dodał szef Sierra Club. Sekretarz generalny ONZ, Ban Ki Mun, podczas marszu wyraził nadzieję, że przywódcy wypracują wspólne stanowisko, pozwalające zawrzeć porozumienie w sprawie ochrony klimatu już w 2015 roku.
Europa też pamięta o klimacie
Po drugiej stronie Atlantyku również pojawiły się liczne demonstracje. Ulicami Londynu przemaszerowało kilka tysięcy osób. Wśród nich znalazły się m.in. ofiary powodzi z ubiegłej zimy. W demonstracje włączyli się również piosenkarz Peter Gabriel i aktorka Emma Thompson, która niedawno wróciła z ekspedycji do Arktyki, gdzie wraz z organizacją Greenpeace obserwowała topnienie pokrywy lodowej.
Kilka dni przed marszem Thompson zachęcała do wzięcia w nim udziału. - Mamy niewiele czasu, aby uniknąć tragicznych skutków zmian klimatu, jednak nasi przywódcy nadal nic z tym nie robią. Byłam świadkiem tego, jaki wpływ zmiany klimatu wywierają na topnienie Arktyki. Widziałam również, w jaki sposób klimat wpływa na ubogie społeczeństwo krajów rozwijających się. Nie możemy udawać, że nic się nie dzieje. Wezmę udział w marszu i mam nadzieję, że wszyscy weźmiecie - poinformowała aktorka.
W stolicy Niemiec również pojawiły się manifestacje. W Berlinie domagano się bardziej ambitnych celów, dotyczących ochrony klimatu oraz przejścia na wykorzystywanie energii ze źródeł odnawialnych. Trzy przemarsze pod Bramę Brandenburską odbyły się w niemieckiej stolicy pod hasłem zrobienia czegoś szybko dla ratowania świata. Ulicami Paryża przeszło - według policji - około 5 tys. osób. Wielu ludzi przyjechało na rowerach. Wśród haseł można było usłyszeć wezwania do pilnych działań na rzecz klimatu i odejście od tradycyjnych źródeł energii na rzecz źródeł odnawialnych.
Manifestacje pojawiły się również m.in. w Amsterdamie, Sztokholmie, Rzymie, Madrycie, Delhi i Melbourne.
Autor: kt/mk / Źródło: PAP, Huffington Post