Huragan Florence urósł w ekspresowym tempie, ale nad lądem zwolnił, co będzie skutkować powodziami. Mieszkańcy południowo-wschodnich regionów Stanów Zjednoczonych przygotowują się na nadejście potężnego żywiołu.
Florence jest obecnie określana mianem huraganu kategorii drugiej w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. Wiatr wieje w niej ze średnią prędkością prawie 180 kilometrów na godzinę.
Huragan w czwartkowy poranek znajdował się w odległości około 450 kilometrów na południowy wschód od Myrtle Beach, miasta położonego we wschodniej części stanu Karolina Południowa.
Co sprawia, że huragan Florence jest aż tak niebezpieczny? Oto cztery powody, dla których ewakuacja na tak dużą skalę ma uzasadnienie.
1. Wielka siła przyszła szybko
Florence "awansowała" z huraganu kategorii drugiej na huraganową "czwórkę" w ciągu zaledwie kilku godzin. Zbliżając się do wybrzeża zaczęła słabnąć. W czwartek rano polskiego czasu była huraganem drugiej kategorii. Towarzyszy jej silny wiatr wiejący z prędkością 176 kilometrów na godzinę. Prognozuje się, że żywioł uderzy we wschodnie wybrzeże w piątek o godzinie 14 polskiego czasu.
2. Śmiertelnie niebezpieczna ściana wody
To jednak nie wiatr jest w tej sytuacji najgroźniejszy.
- Fala wywołana huraganem ma największą szansę na zabicie dużej liczby osób - powiedział Brock Long z Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA). - Ma też największy potencjał do spowodowania najpoważniejszych zniszczeń - dodał.
Niektórzy meteorolodzy szacują, że fala może mieć wysokość nawet sześciu metrów. - Żeby nabrać perspektywy, trzeba wiedzieć, że każda fala wyższa niż 3,5 metra określana jest jako "zagrażająca życiu" - poinformował Ken Graham z Narodowego Centrum ds. Huraganów (NHC).
.@NHC_Atlantic has shifted the forecast track from yesterday to today. The potential surge from this track is also different. The darkest color is >10' and possibly some places >20' near landfall. Additional track adjustment will change this graphic https://t.co/hZDlaKB16L pic.twitter.com/FOQdyeP7ww
— chad myers (@chadmyerscnn) 11 września 2018
3. Możliwe powodzie w głębi lądu
Poza zagrożeniem zalaniami na samym wybrzeżu, woda stanowić może problem także dla mieszkańców dalej położonych terenów. Jest to spowodowane faktem, że po dotarciu nad ląd Florence - zgodnie z prognozami - znacznie zwolni. A im dłużej huragan przebywa w jednym miejscu, tym więcej deszczu spada w tym rejonie.
W przypadku tej konkretnej burzy bardzo ważne jest, aby przewidzieć miejsce spowolnienia huraganu. Zdaniem meteorologów w miejscach przestoju może spaść nawet 500-890 litrów deszczu na metr kwadratowy.
- Śródlądowe powodzie będą poważnym zagrożeniem i także ludzie znajdujący się w dużej odległości od miejsca dotarcia huraganu do lądu powinni być mocno zaniepokojeni - twierdzi meteorolog Brandon Miller.
4. Ludzie nie są przyzwyczajeni
Huragan ma na swojej trasie obie Karoliny, których mieszkańcy nie są przyzwyczajeni do takich zjawisk.
W ciągu ostatnich 29 lat, czyli od czasu uderzenia huraganu Hugo, populacja na tych terenach znacznie się zwiększyła. - Jest o 25 procent więcej ludzi mieszkających na terenie między Charleston w Południowej Karolinie a Morehead City w Północnej Karolinie niż w czasie, kiedy w ląd uderzał huragan Hugo - mówił meteorolog Chad Myers.
- Wielu z nich nigdy nie widziało tak silnej burzy - podkreślił. Dodał też, że nie wiedzą, co woda i wiatr mogą zrobić z ich domami, a dodatkowo nie wiedzą, jak się przygotować na taki kataklizm.
Autor: aw,anw/rp / Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: NASA/NRL