Legendarny tygrys tasmański stał się obiektem poszukiwań naukowców. Choć uznaje się, że gatunek ten wyginął w latach 30., najnowsze doniesienia sprawiły, że badacze postanowili sprawdzić, czy zwierzęta te rzeczywiście wymarły.
Wilk workowaty (Thylacinus cynocephalus), nazywany tygrysem tasmański to największy drapieżny torbacz czasów współczesnych. Początkowo występował na terenie Australii i Nowej Gwinei, a potem już tylko na obszarze Tasmanii.
Ostatniego dziko żyjącego wilka workowatego widziano na Tasmanii w 1933 roku. Ostatni przedstawiciel tego gatunku trzymany w niewoli zdechł w australijskim zoo Hobart trzy lata później - w 1936 roku.
Zainteresowanie naukowców
Jednak od tej pory pojawiały się różne informacje o tym, że widziano wilki tasmańskie. Za każdym razem takie nowiny budziły zainteresowanie naukowców.
Wiele osób, które widziały niewielkie zwierzę podobne do psa z tylnymi nogami w charakterystyczne paski, mówi o tym jedynie zaufanym osobom. Wynika to ze strachu przed polowaniami na te stworzenia. W latach 1886-1909 tasmański rząd zachęcał ludzi, by polowali na wilki workowate i wypłacał im premie za dostarczone martwe osobniki. W ten sposób zwierzęta te wymarły.
Szczegóły przekonały badaczy
Tym razem jednak relacje jednego z mężczyzn, który miał widzieć zwierzę, były na tyle wiarygodne, że zespół naukowców z Uniwersytetu Jamesa Cooka w australijskim stanie Queensland postanowił rozpocząć badania na temat legendarnego torbacza. Badaczy przekonały informacje, których dostarczył Brian Hobbs.
- Był dość szczegółowy w opisach wyglądu oczu, wzoru na ciele i ruchów - powiedział Bill Laurence, jeden z głównych badaczy.
Żeby sprawdzić, czy tzw. tygrysy tasmańskie występują jeszcze w Australii, Laurence oraz Sandra Bell - oboje z Uniwersytetu Jamesa Cooka - rozmieszczą na Półwyspie Jork w stanie Queensland 50 fotopułapek, w pobliżu których rozmieszczą przynęty. Prace terenowe rozpoczynają się w kwietniu.
Wiele doniesień
Choć wilki workowate są uznawane za wymarłe, wiele osób uważa, że kilku osobnikom udało się przetrwać w tropikalnej północnej części Queensland. Od lat 30. do teraz pojawiały się tysiące niepotwierdzonych informacji o pojawieniu się przedstawicieli poszukiwanego gatunku. Niektóre z nich pochodziły od lokalnych mieszkańców, inne od podróżnych, a jeszcze inne od strażników w parkach.
- Jeden z obserwatorów był wieloletnim pracownikiem Parku Narodowego Queensland, a drugi był częstym kempingowiczem i traperem w północnym Queensland - powiedział Laurence w oświadczeniu. - Wszystkie obserwacje domniemanych przedstawicieli Thylacine wystąpiły w nocy a w jednym przypadku cztery zwierzęta zaobserwowano w bliskiej odległości - około 20 stóp (sześciu metrów - przyp. red.) - w świetle reflektora - dodał.
Naukowcy sprawdzili wszelkie opisy pod względem koloru oczy, wielkości i kształtu ciała, a także zachowań zwierząt i wielu innych cech, które mogły występować także u innych zwierząt zamieszkujące północ stanu Queensland, takie jak psy dingo, likaony i dziki.
Naukowe poszukiwania
To najprawdopodobniej jedno z największych naukowych poszukiwań tygrysów tasmańskich w ciągu ostatnich dziesięcioleci.
Fotopułapki rozmieszczone przez naukowców będą dokumentować wszystkie zbliżające się do nich zwierzęta, więc nawet jeśli nie uda się uchwycić tygrysa tasmańskiego, zebrane dane w przyszłości najprawdopodobniej posłużą do innych opracowań.
Autor: zupi/rp / Źródło: IFL Science, csmonitor.com