W okolicach Unisławia ruszyły poszukiwania złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Wielkie pojazdy, tzw. wibratory mają za zadanie sprowokować kilkunastominutowe trzęsienie ziemi. Następnie specjaliści przeprowadzą badanie sejsmograficzne, które pozwoli odpowiedzieć na pytanie - czy rzeczywiście w ziemi złoża się znajdują.
Sztuczne trzęsienie ziemi zostanie wygenerowane za pomocą olbrzymich maszyn. Kierownik grupy naukowej, Jerzy Szpica z Geofizyki Toruń, wyjaśniał nietypowy przebieg badań.
- Sztucznie wywołane trzęsienie ziemi jest sposobem na sprawdzenie struktury geologicznej ziemi - mówi specjalista. W polu stoją cztery wibratory, które mają za zadanie wygenerowanie fali sejsmicznej. Są to cztery ogromne maszyny. Każda z nich waży około 24 ton. Za pomocą zamontowanej w nich płyty wibracyjnej wygenerują fale, które wejdą w głąb ziemi po to, by po jakimś czasie wrócić na jej powierzchnię - tłumaczy naukowiec.
Złożony proces badawczy
Takie badanie jest wyjątkowo złożonym procesem. Falę wygenerowaną przez wibratory rejestrować będzie 30 tysięcy czujników. W sumie powstaną trzy profile, po 10 tysięcy każdy. Wyniki badań powinny zostać opublikowane za kilka miesięcy.
Autor: usa//aq / Źródło: tvn24