14 osób nie żyje, a ponad 200 jest rannych na skutek przejścia nad Omanem cyklonu tropikalnego o imieniu Keila. Żywioł pojawił się nad tym krajem kilkanaście godzin wcześniej, niż sądzili synoptycy i uderzył w zupełnie inny region niż podejrzewano.
Deszcz zaczął padać we wtorek około godziny 14.00 czasu lokalnego. Trwał tylko dwie godziny, ale całkowicie sparaliżował życie metropolii. Ulice zamieniały się w rwące rzeki, które porywały ludzi i samochody.
Wir porwał matkę z dzieckiem
Keila ma na swoim koncie kilkanaście ofiar śmiertelnych i ponad 200 rannych. Według lokalnych władz przyczyny śmierci 14 obywateli Omanu to rażenie prądem, uderzenie przez osuwający się gruz oraz utopienie. Szczególnie porusza historia matki z dzieckiem, która została wciągnięta przez wir wodny, kiedy próbowała przedostać się samochodem na drugą stronę drogi.
Synoptycy się mylili
Cyklon miał pojawić się 3. listopada. Jednak wtargnął na Półwysep Arabski dzień wcześniej. Przyniósł ze sobą porywisty wiatr i ulewny deszcz.
Synoptycy przewidywali, że żywioł uderzy w południową część kraju, w pobliżu Salali, jednego z ważniejszych omańskich miast, nazywanego "arabską stolicą perfum". Tymczasem nawiedził wschodnie terytorium Omanu i najbardziej dotknał stolicę kraju, Maskat.
Autor: mm,map//aq / Źródło: PAP/EPA, theextinctionprotocol.wordpress.com
Źródło zdjęcia głównego: EPA