Pierwsza z dwóch komet zmierzających w stronę Słońca minęła we wtorek Ziemię. Przeleciała w odległości ok. 161 mln kilometrów od naszej planety. Kolejna pojawi się w listopadzie.
- Obserwatorzy na półkuli południowej mówili, że kometa była widoczna gołym okiem nawet pomimo oświetlenia ulicznego. Obecnie jest tak jasna jak gwiazdy z konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy. Kometa może stać się bardziej widoczna i jaśniejsza w drugim tygodniu marca, kiedy zobaczą ją mieszkańcy półkuli północnej - napisał portal SpaceWeather.com
Na półkuli południowej kometa widoczna była po zmroku od kilku tygodni, nawet bez lornetki czy teleskopu. Mieszkańcy półkuli północnej zobaczą ją na niebie w czwartek.
Dwa ogony
Kometa oficjalnie nazwana C/2011 L4 została odkryta w czerwcu 2011 roku przez zlokalizowane na Hawajach teleskopy Pan-STARRS. Kometa zbudowana jest z minerałów, skał i lodu, a jej wiek szacuje się na 4,5 mld lat.
Kiedy kometa zbliża się do słońca, część lodu paruje, tworząc otoczkę z gazów i pyłów. Ciepło powoduje także, że wokół jądra powstają dwa ogony. Jeden z nich tworzy pył, a drugi molekuły jonizowane przez światło słoneczne. Oba mogą osiągać długość nawet 1,6 mln kilometrów.
Kolejna już w listopadzie
Jeśli nie ulegnie zniszczeniu przez słońce, to już w listopadzie będzie można podziwiać na niebie kometę ISON. Astronomowie szacują, że będzie ona tak jasna jak Księżyc i prawdopodobnie widzialna w ciągu dnia.
Kometę ISON oskryli w ubiegłym roku dwaj zapaleni miłośnicy astronomii w Rosji. Szacuje się, że minie ona Słońce w odległości 1,1 mln kilometrów, czyli czterokrotnie bliżej niż kometa Pan-STARRS.
Autor: pk/mj / Źródło: Reuters