Brukselskie lotnisko wstrzymało pracę. Przez śnieg i kryjący się pod nim zdradliwy lód

Śnieg sparaliżował lotnisko w Brukseli. Przez trzy godziny nie startowały ani nie lądowały tam żadne samoloty.

Paraliż miał miejsce w sobotę rano w Porcie Lotniczym Bruksela-Charleroi. Mimo wczesnej interwencji służb porządkowych lotniska, nie udało się go przygotować do normalnej pracy. O 5 rano zaczął padać deszcz, który szybko zamarzał. Potem deszcz zamienił się w śnieg, z minuty na minutę coraz bardziej intensywny. Pracownicy lotniska nie nadążali z odśnieżaniem. Co więcej - pod warstwą śniegu zalegała cienka warstwa lodu, która uniemożliwiała start jakiejkolwiek maszyny. Między 6.30 a 9.15 lotnisko było zamknięte. To z kolei oznaczało tłok w terminalach oraz potężne kolejki przy stanowiskach informacyjnych i odprawie.

"To poważna sytuacja kryzysowa"

Lot do Budapesztu odwołano, reszta samolotów była opóźniona, dwa loty przekierowano na inne lotniska.

- Na początku nic nam nie mówili, czekaliśmy około godziny na jakąkolwiek informacje. Potem poinformowali nas, że lot został odwołany. Próbowałem przełożyć lot na niedzielę, ale wszystkie miejsca były już zarezerwowane - mówi Simon, który leciał na ferie do Budapesztu.

- Dla naszego lotniska była to poważna sytuacja kryzysowa - mówi pracownik odpowiedzialny za odprawy.

- Pogoda to coś, na co nie mamy wpływu. Pracowaliśmy bardzo ciężko, żeby uniknąć niedogodności i opóźnień, ale skapitulowaliśmy - dodaje.

Autor: mar/map / Źródło: ENEX

Czytaj także: