Na ulicach Siedlec i Ciechanowa pojawiły się bobry. Przyrodnicy tłumaczą ich obecność w tych mazowieckich miastach wiosennym poszukiwaniem nowych siedlisk.
W niedzielę rano, krótko przed godz. 8.00, dyżurny ciechanowskiej policji otrzymał zgłoszenie o bobrze, który pojawił się pod blokiem na osiedlu 40-lecia. Przestraszone zwierzę nie potrafiło odnaleźć drogi powrotnej do swojego siedliska. Dzięki strażakom z Państwowej Straży Pożarnej w Ciechanowie bóbr został schwytany i wypuszczony nad rzeką.
Zwierzę "syczało"
Także w niedzielę do dyżurnego siedleckiej komendy policji zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że w rejonie wiaduktu garwolińskiego przy ul. Partyzantów przebywa bóbr. Zwierzę, najprawdopodobniej wystraszone obecnością ludzi, na widok przechodzących osób wydawało z siebie niepokojące "syki". Niektórzy z przechodniów, obawiając się ataku z jego strony, omijali go schodząc z chodnika na ulicę.
Sprawą zajęła się nie tylko policja, lecz także siedlecka Straż Miejska. Jej funkcjonariusze powiadomili o znalezisku pracownika lecznicy weterynaryjnej zajmującej się odławianiem zwierząt na terenie miasta. Ten, około godz. 07.00, w fachowy sposób odłowił bobra do klatki, a następnie wywiózł go z miasta.
Wędrówki są normalne
Według kierownika działu hodowlanego Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Warszawie Andrzeja Zielińskiego, takie wiosenne wędrówki bobrów są związane z poszukiwaniem - zwłaszcza przez młode bobry - nowych miejsc do zasiedlenia. Zdaniem Zielińskiego, w Polsce jest coraz więcej bobrów, a w niektórych miejscach jest nawet ich nadmiar.
45 tysięcy
Szacuje się, że w całym kraju żyje około 45 tys. bobrów. Zgodnie z prawem, bóbr europejski podlega w Polsce częściowej ochronie gatunkowej. Oznacza to, że zabronione jest zabijanie, okaleczanie i chwytanie tych zwierząt. Nie można także ich niepokoić oraz niszczyć tam i żeremi bez zezwolenia.
Autor: map/mj / Źródło: KWP Radom