Najnowszy bilans ofiar trzęsienia ziemi w Chile wzrósł do 12 zabitych. Poza tym policja poszukuje pięciu zaginionych osób. Trwa szacowanie strat.
- Najnowszy bilans podaje, że na skutek trzęsienia ziemi zginęło co najmniej 12 osób. Osiem zmarło w regionie Coquimbo, trzy w Valparaiso oraz jedna w Regionie Metropolitalnym (tu znajduje się stołeczne Santiago - przyp. red.) - poinformował minister spraw wewnętrznych Jorge Burgos. - Policja poszukuje również pięciu osób, które uznane są za zaginione - dodał.
Jeszcze w czwartek informowano o ośmiorgu zabitych.
230 km od stolicy Chile
W środę o godz. 19.54 czasu lokalnego w Chile zatrzęsła się ziemia. Trzęsienie ziemi było odczuwalne w stolicy Chile, Santiago, gdzie zakołysały się budynki, a przestraszeni ludzie wybiegli na ulice. Epicentrum trzęsienia znajdowało się na Pacyfiku, około 230 km na północny zachód od Santiago.
Według Chilijskiego Instytutu Sejsmologicznego było to trzęsienie ziemi o magnitudzie 8,4, natomiast według amerykańskiej służby geologicznej USGS - 8,3. Po nim nastąpiły silne wstrząsy wtórne.
- Monitorujemy dotknięte regiony i rozmiar zniszczeń. W każdym z nich ogłoszono stan klęski żywiołowej - powiedziała prezydent Michelle Bachelet.
W wielu miejscowościach nie ma prądu. W piątek bez energii elektrycznej pozostało 80 tys. gospodarstw.
Brak ryzyka tsunami
Bezpośrednio po trzęsieniu wydano ostrzeżenie przed tsunami dla całego regionu Pacyfiku - m.in. dla Kalifornii i Hawajów. To doprowadziło do ewakuacji miliona osób z chilijskiego wybrzeża. Zagrożenie minęło, a ostrzeżenie zostało zniesione.
Mimo to wysokie fale zdołały poczynić zniszczenia. Chilijska marynarka wojenna podała, że fale, które uderzyły w nadmorskie miasto Coquimbo, miały do 4,5 metra wysokości.
- Ocean dotarł nawet do śródmieścia - poinformował burmistrz Coquimbo.
Fale, choć nie tak duże jak w Coquimbo, wdarły się także do kilku innych miejscowości położonych nad Pacyfikiem.
Ewakuowany parlament
Według chilijskich mediów ewakuowano parlament, który ma swą siedzibę w portowym mieście Valparaiso.
- Musimy się zmierzyć z potężnym działaniem natury. Najważniejsze teraz to wspierać i chronić mieszkańców i zrobić wszystko, żeby nie było już więcej ofiar i rannych. Wszystkie niezbędne środki muszą zostać wprowadzone w życie - mówiła w czwartek prezydent Michelle Bachelet.
Pacyficzny pierścień ognia
Nie ma jeszcze pełnego obrazu skutków tego trzęsienia, najsilniejszego w Chile od pięciu lat.
Chile położone jest w tzw. pacyficznym pierścieniu ognia - strefie wykazującej wyjątkową aktywność sejsmiczną.
Agencja AP przypomina, że w 1960 roku najpotężniejsze z zarejestrowanych do tej pory na świecie trzęsienie o sile 9,5 spowodowało w Chile śmierć ponad 5 tysięcy ludzi. Pięć lat temu w trzęsieniu ziemi o sile 8,8 zginęło w tym kraju ponad 500 osób.
Autor: mm,ab,pw,mab/map / Źródło: PAP, Reuters TV, abc.net.au, sipse.com, jornada.unam.mx,eluniversal.com.co