Decyzja o pozostaniu w samochodzie podczas gwałtownej ulewy może okazać się ostatnią, a próba przejechania przez zalaną drogę skończyć tragicznie. Właśnie w ten sposób w piątek (1 maja) straciło życie pięć osób, uwięzionych we własnych pojazdach.
Ulewne deszcze wywołały powódź i podtopiły drogi w Brisbane w Australii. W jednym z samochodów, które zostały porwane przez wodę, znajdowała się trzyosobowa rodzina - 74-letni mężczyzna, 39-letnia kobieta oraz 5-letni chłopiec. Kiedy próbowali minąć strumień King Johnes Creek napierająca woda zepchnęła ich samochód z mostu.
W innym zatopionym samochodzie znajdował się mężczyzna w wieku 49 lat wraz ze swoją 21-letnią córką i 16-letnim synem. Dzieciom udało się uciec, jednak ciało mężczyzny zostało odnalezione dopiero w sobotę rano.
Kilka kilometrów dalej miała miejsce podobna sytuacja. Samochód, prowadzony przez 74-latka, został zmieciony podczas próby przejazdu przez rzekę Burpengary Creek.
Historyczny opad
Premier stanu Queensland, Annastacia Palaszczuk, poinformowała, że w piątek zanotowano w regionie Brisbane opad wielkości 380 l/mkw, z czego 277 l/mkw spadło w ciągu zaledwie trzech godzin. Około 200 dróg było nieprzejezdnych.
- W pewnym momencie traciliśmy jedną drogę na minutę - powiedział Allan Sutherland, burmistrz Moreton Bay. - To najgorszy gwałtowny potop, jaki kiedykolwiek miał miejsce w tym regionie. Wielu ludzi ryzykowało własny życiem, by pomóc innym - dodał.
"To była ciężka noc dla wielu rodzin"
- Widzisz te rozbite rodziny i myślisz, że to mogli być twoi bliscy - powiedział Sutherland, którego córka wracała do domu przez pięć godzin. - Mówiła do mnie: "Tato, nie mogę przejechać, nie mogę się stąd wydostać". W ciągu nocy było wiele zgłoszeń od osób, próbujących przebyć zalane drogi, uwięzionych w swoich samochodach, próbujących chronić się przed wodą, wchodząc na dach i nawet od osób, które nie potrafią pływać. Kilku osobom udało się wydostać z zatopionych samochodów.
Woda naruszyła stabilność gleby, a co za tym idzie konstrukcję budynków. Ewakuowano 60 osób w obawie przed zawaleniem dwóch budynków.
W sobotni poranek zaświeciło słońce, a niebo było bezchmurne. Jedynym śladem, przypominającym o tragicznym wydarzeniu były porzucone przy drodze samochody i rozpacz ludzi, którzy stracili w nocy swoich bliskich.
Autor: ab/mk / Źródło: stuff.co.nz/Brisbane Times