- Perseidy są fajne, Leonidy są super, Geminidy są ekstra, ale niestety warunki ich obserwacji nie są zbyt atrakcyjne - mówi Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik. Naukowiec zachęca więc do obserwacji roku Kwadrantydów, które wczoraj miały swoje maksimum, ale z pewnością do niedzieli będą widoczne. W porannym programie "Wstajesz i weekend" astronom tłumaczy też, co oznacza, że Ziemia znajduje się w peryhelium.
Ubiegłej nocy miało miejsce maksimum roju meteorów, tzw. Kwadrantydów. W całym kraju można było zauważyć na niebie wiele "spadających gwiazd", jednak jeśli ktoś przeoczył tę okazję nie musi się martwić, jeszcze dziś i jutro można będzie je podziwiać.
Są jeszcze szanse na podziwianie Kwadrantydów
- To chyba najpiękniejszy rój meteorów tego roku. Perseidy są fajne, Leonidy są super, Geminidy są ekstra, ale niestety ich warunki obserwacyjne nie są zbyt atrakcyjne, bo jest za jasno. My, nów Księżyca mieliśmy pierwszego stycznia, więc teraz noce są bardzo ciemne i kiedy na niebie nagle pojawia się około 100 meteorów na godzinę, w chwili gdy punkt z którego one wylatują, jest nad horyzontem w Polsce i maksimum wypada w ciągu naszej nocy, to faktycznie występują najlepsze warunki do obserwacji. Choć maksimum tego roju było wczoraj, to pewnie spokojnie można będzie ich wypatrywać jeszcze dzisiaj, a pewnie nawet jeszcze w niedzielę wieczorem. Gdzie ich wypatrywać? Patrzymy przede wszystkim na Wielki Wóz, jak znajdziemy ten Wielki Wóz, to patrzmy w jego okolice - wyjaśnił naukowiec.
Ziemia najbliżej Słońca, ale wcale najcieplej nie będzie
Z kolei dzisiaj, ok. godz. 13.00 Ziemia znajdzie się najbliżej Słońca, w tzw. peryhelium. Czy to w jakikolwiek sposób wpływa na klimat naszej planety?
- Absolutnie nie. To, że zmieniają się pory roku to jest tak naprawdę tylko i wyłącznie zależne od tego, jak Ziemia jest nachylona względem Słońca. Odległość Ziemi od Słońca zupełnie nie wpływa na pory roku. No bo zobaczmy, w zeszłym roku zima nie była zbyt przyjemna, a Ziemia też była najbliżej Słońca na początku stycznia. Dzisiaj wypada peryhelium Ziemi - punkt na orbicie, kiedy obiekt znajduje się najbliżej Słońca. Z naszej perspektywy to faktycznie najbliżej Słońca jesteśmy zimą, ale pamiętajmy na przykład, że w Australii jest teraz lato. Pewnie w Australii jest jeszcze łatwiej uwierzyć, że peryhelium jakoś wpływa na pogodę, ale tam naprawdę nie ma to znaczenia - dodaje Wójcicki.
Autor: kt/mj / Źródło: tvn24