Nietypowo Wigilię spędzali astronauci Rick Mastracchio i Mike Hopkins. Dwa dni po ostatnim kosmicznym spacerze znowu wyszli w otwartą przestrzeń kosmiczną, by zainstalować nową pompę w systemie chłodzenia Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
W sobotę astronauci ukończyli pierwszy etap naprawy awarii systemu chłodzącego ISS. Udało im się usunąć uszkodzoną pompę. W niedzielę mieli podjąć się montażu nowej pompy. Spacer przełożono jednak na Wigilię z powodu awarii skafandra jednego z astronautów. Gdyby podczas wtorkowych prac nie udało się uporać z problemem, dzień później ma się odbyć kolejny spacer. Jeśli do niego dojdzie, będzie to drugie w historii wyjście w kosmos w Boże Narodzenie.
Rurki dla bezpieczeństwa
Decyzja o przełożeniu drugiego wyjścia została podjęta przez amerykańską agencję kosmiczną kilka godzin po zakończeniu pierwszego spaceru kosmicznego w związku z awarią skafandra 53-letniego Amerykanina Ricka Mastracchio.
Przed wyjściem Amerykanów NASA podjęła specjalne kroki bezpieczeństwa, aby nie doszło ponownie do wypadku, jaki miał miejsce w lipcu. Wtedy włoski astronauta Luca Parmitano omal nie zginął, gdy jego hełm został zalany wodą wyciekającą z systemu chłodzenia skafandra. W hełmach amerykańskich astronautów zamontowano specjalne rurki do awaryjnego oddychania, gdyby woda znów się pojawiła.
Chłód, dyskomfort i woda w hełmie
"Problem konfiguracji" wystąpił po zakończeniu sobotnich prac w przestrzeni kosmicznej. Uczestniczyło w nich dwóch astronautów - Rick Mastracchio oraz Mike Hopkins.
W połowie prac Mastracchio musiał podnieść temperaturę w butach ze względu na znaczne wyziębienie stóp oraz narzekał na złe samopoczucie. Po zabezpieczeniu starej pompy i narzędzi potrzebnych do jej demontażu mężczyźni otrzymali pozwolenie na zakończenie misji.
Awaria została wykryta już na terenie stacji, kiedy astronauci znajdowali się w śluzie powietrznej. Polegała na dostaniu się wody do sublimatora - urządzenia, które odpowiada za pozbywanie się nadmiaru ciepła ze skafandra. Przyczyną awarii mogło być działanie samego Mastracchio - najprawdopodobniej nieumyślnie uruchomił włącznik wody, przebywając już w śluzie powietrznej Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Usunęli pompę wielkości lodówki
W sobotę udało się zakończyć pierwszy etap naprawy jednego z dwóch systemów chłodzenia. Mastracchio i Hopkins wykonali prace wstępne - odłączyli przewody, oraz usunęli starą pompę. Nie było to łatwe zadanie nawet w stanie nieważkości - urządzenie ma gabaryty lodówki i masę 353 kg. Astronauci przygotowali także do montażu zapasową pompę.
Drugie takie wyjście w historii
Z powodu sobotniej usterki termin kolejnego wyjścia został przeniesiony na wtorek, 24 grudnia. Ewentualne trzecie wyjście miałoby nastąpić dzień później i byłoby drugim w historii wyjściem w kosmos w Boże Narodzenie. Pierwsze odbyło się w 1973 r. podczas misji na stacji Skylab.
Jednak zdaniem agencji Associated Press nie będzie ono potrzebne, jeśli prace w Wigilię będą przebiegały w tym samym tempie co w sobotę.
Im szybciej, tym lepiej
Eksperci NASA uważają, że wymiany pompy nie można było odkładać. W przypadku, gdyby podczas trwającej awarii uszkodzeniu uległ drugi system chłodzenia, trzeba byłoby ewakuować ze stacji załogę.
Od czasu wystąpienia awarii (11 grudnia) klimatyzację wnętrza stacji zapewnia drugi system zapasowy. Działa niezależnie od pierwszego, ale jego uruchomienie spowodowało konieczność wyłączenia części aparatury. NASA zapewnia, że życie sześciu członków załogi ISS nie jest zagrożone.
Autor: mb, js/ja,mj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: NASA