83-letnia Indonezyjka przeżyła atak smoka z Komodo. Po spotkaniu z 2-metrowym waranem kobieta dochodzi do siebie w szpitalu.
Staruszka o imieniu Haisah przygotowywała miotłę z liści palmy kokosowej, kiedy rzucił się na nią waran. Gad ugryzł kobietę w rękę, a wszystko wskazywało na to, że może przypuścić kolejny atak.
Co zrobiła Haisah, by odstraszyć gada? Kopnęła go w przednie łapy, dzięki czemu uwolniła dłoń. Potem zaczęła wzywać pomocy.
- Wiedziałam, że walczę o przetrwanie - przyznała.
35 szwów
Bliskie spotkanie 83-latki ze smokiem z Komodo na szczęście nie skończyło się tragicznie. Początkowo pogryziona dłoń Haisah była sparaliżowana, jednak powoli odzyskuje sprawność. Na jej nadgarstku lekarze założyli 35 szwów.
Niebezpieczny m.in. przez jad
Waran z komodo to bardzo niebezpieczne zwierzę. Atakuje powalając ofiarę na ziemię za pomocą potężnego ogona, a potem rozdzierając ją na strzępy. Ponadto w ślinie warana żyje ok. 50 różnych szczepów bakterii, rozwijających się dzięki resztkom mięsa pozostającym między zębami gada. Do niedawna uważano, że bakterie te przy ukąszeniu dostają się do krwi zaatakowanego zwierzęcia, powodując infekcję prowadzącą do śmierci. Teraz badacze są jednak zdania, że to nie bakterie, a jad. Jest jeszcze jedna cecha, która czyni warana z Komodo śmiertelnie niebezpiecznym. To fakt, że może biec z szybkością do 20 km/h.
Autor: map/mj / Źródło: Live Science