Nad naszymi głowami krąży niewielki satelita, który od 14 lat powinien być na emeryturze. Aparat stanowiący efekt japońsko-amerykańskiej współpracy nieustannie zaskakuje naukowców. Tym razem pomógł im zrozumieć, co właściwie wydarzyło się na początku maja na terenie Wielkich Równin. Dane dostarczone przez instrumenty na pokładzie satelity badacze wykorzystali tworząc animację potężnej burzy, która spowodowała powodzie i ogromne zniszczenia.
8 maja na na wysokości granicznej między troposferą a stratosferą, nad obszarem Wielkich Równin (USA) rozszalała się niezwykle silna burza.
Sygnały emitowane przez wyładowania atmosferyczne na wysokości 11 km nad powierzchnią planety plasowały zjawisko na najwyższym poziomie w meteorologicznej skali.
Obfitość hydrometeorów
Sprowadzone przez ekstremalnie silną burzę chmury były gęste od hydrometeorów, tj. cząsteczek wody spadających w postaci kropel deszczu, gradu lub śniegu.
Obfitość hydrometeorów, jaka spadła na część stanów Teksas, Luizjana, Minnesota oraz Kolorado boleśnie odczuli ich mieszkańcy. Szkody spowodowane przez powodzie i silny wiatr są liczone w setkach tysięcy dolarów.
Powstanie powodzi jest winą opadów - miejscami w ciągu godziny spadło nawet 163 l/mkw. Towarzyszące im wichury zrywały dachy. Miejscami formowały się nawet tornada.
Bystre oko z kosmosu
Gwałtowne załamanie pogody stanowiło dla obserwatorów swoistą zagadkę. W niektórych regionach stacje meteorologiczne nie były w stanie jednoznacznie stwierdzić, co właściwie się wydarzyło.
Na szczęście dla badaczy, nad amerykańskimi równinami unosiły się nie tylko ciemne chmury. Tę część świata obserwował jedyny w swoim rodzaju satelita TRMM - Tropical Rainfall Measuring Mission, (misja pomiaru deszczów tropikalnych).
Potęga żywiołu
W trakcie burzy urządzenia na jego pokładzie odnotowały porywy wiatru o prędkości ponad 100 km/h, gradobicie i opady deszczu rzędu ponad 160 l/mkw. Meteorolodzy odnotowali także tornada - trzy na terenie Minnesoty, zaś w Kolorado i Missouri po dwa. Jeden z mieszkańców St. James (południowa część stanu Minnesota) zdołał nagrać tworzący się szeroki na kilkaset metrów lej kondensacyjny jednego z nich.
Pięciokrotnie dłużej niż planowano
TRMM jest owocem współpracy dwóch agencji kosmicznych - amerykańskiej i japońskiej. Warty 650 mln dolarów satelita znalazł się na ziemskiej orbicie 27 listopada 1997 roku.
Orbitujący od 17 lat satelita od 14 miał być w stanie spoczynku - pierwotnie planowano wykorzystywać go tylko przez 3 lata. Jednak dane dostarczane przez TRMM, stworzonego jedynie do pomiaru bilansu energetycznego Ziemi i ilości opadów deszczu okazały się przełomowe i zdecydowano o kontynuacji projektu.
Oberwanie chmury
Wykonane przez TRMM pomiary opadów deszczu oraz prędkości wiatru umożliwiły stworzenie krótkiej animacji. Słupki wizualizują ilość wody, jaka "nagle" opadła na Ziemię. A tej było niemało - w ciągu godziny miejscami spadło nawet 163 litrów deszczówki.
Autor: mb/mj / Źródło: NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA