Etna znowu o sobie przypomina. W ostatnich dniach sycylijski wulkan mocno dymi, co zarejestrował satelita NASA na zdjęciu.
Etna daje o sobie znać po raz 10. w tym roku. Jak dotąd, przebudzeniom jej aktywności towarzyszyły wstrząsy, emisja pyłu oraz wypłynięcia lawy wokół Nowego Krateru Południowo-Wschodniego, znajdującego się tuż pod szczytem góry.
Satelicie NASA, dzięki skanerowi MODIS, udało się uchwycić to, co działo się z Etną 12 sierpnia. Wulkan wydobył z siebie gęstą, białą chmurę gazu i pyłów.
Skierowała się ona w pobliże Katanii, miasta położonego na południowy-wschód od Etny.
Znajdowała się na wysokości 4,3 tys. m
Pył pochodził z lawy, która wypłynęła z Nowego Krateru-Południowo-Wschodniego. Centrum Nadzoru Pyłu Wulkanicznego w Tuluzie szacuje, że chmura unosiła się na wysokości 4,3 tys. m n.p.m.
Autor: map//ŁUD / Źródło: NASA