Trybunał Konstytucyjny wydał w 2017 roku najmniej orzeczeń od 15 lat. Posłowie PiS argumentują, że do Trybunału po prostu wpływa mniej wniosków, krytycy ostrzegają, że to wynik utraty przez niego zaufania. Mimo wszystko jego pracownikom wypłacono nagrody o wartości 1,5 miliona złotych. Materiał magazynu "Polska i świat" TVN24.
Przez ostatni rok w siedzibie przy alei Szucha działo się raczej niewiele. - Niestety, nastąpił upadek Trybunału, upadek nie tylko autorytetu, ale także upadek merytoryczny - mówi dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego i Fundacji im. Batorego.
"W zwolnionym tempie"
Na potwierdzenie eksperci przedstawiają raport Fundacji im. Batorego na temat działalności Trybunału Konstytucyjnego. W ubiegłym roku wydano tam tylko 88 orzeczeń. To najgorszy wynik od 2003 roku. - Trybunał działa w zwolnionym tempie, a przede wszystkim stracił zaufanie świata prawniczego i stracił też zaufanie obywateli - mówi Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Jeszcze w 2015 roku orzeczeń było prawie dwa razy więcej. Wtedy jednak do władzy doszedł PiS, a Trybunał spotkały zmiany. Uchwalono trzy ustawy, jedną z nich kilkukrotnie nowelizowano. Zmienił się prezes, a sam Trybunał wyhamował. - Jak się okazało, pani sędzia Przyłębska nie jest tytanem pracy, raczej stała się prawicową celebrytką, która chodzi na wydarzenia, które są związane z gazetami czy politykami prawicy - ocenia Michał Szczerba z PO.
Rządzący odpowiadają: nie chodzi o ilość, ale o jakość i efektywność. - Mniej wniosków wpływa do Trybunału, więc odsetek właściwie w stosunku do tych wniosków, które wpływają, jest lepszy, czyli większy procent spraw, a przynajmniej nie gorszy, Trybunał rozpatruje i kończy te postępowania - twierdzi Marcin Horała z PiS.
Trybunał jest już zresztą gotów na nowe wyzwania. Według jednego z jego sędziów, Mariusza Muszyńskiego, unijnym sądom nie można ufać i dlatego część ich kompetencji powinien przejąć polski Trybunał Konstytucyjny.
- Oni maja naprawdę wystarczającą ilość pracy jako Trybunał, a widać, że tej pracy nie wykonują - mówi Jakub Stefaniak z PSL. - Dziwi nie brak uzasadnienia dla tych wątpliwości co do obiektywizmu właściwej rangi dla Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - dodaje Tomasz Rzymkowski Kukiz'15.
Wyroków brak, nagrody są
Coraz mniejsza liczba wyroków nie przeszkodziła prezes Julii Przyłębskiej wypłacić pracownikom administracyjnym nagród. Łącznie wydano na nie ponad półtora miliona złotych. Pracownicy zasłużyli, bo "Trybunał przechodził reorganizację i to wiązało się z dodatkowymi obowiązkami". - Jak widać, ta władza lubi wynagradzać swoich, ta władza nie cofnie się przed niczym, żeby wynagradzać tych, którzy będą ślepo wykonywać ich polecenia - ocenia były minister sprawiedliwości Borys Budka.
- Trybunał zatrudnia pracowników, urzędników, oni zajmują się przyjmowaniem skarg przecież również od obywateli. Trybunał prowadzi też działalność naukową, różnego rodzaju seminaria, organizuje szereg, szereg działalności - argumentuje z kolei Marcin Horała.
Sędziowie Trybunału na początku roku dostali trzynastki.
Więcej materiałów na stronie magazynu "Polska i świat" TVN24.
Autor: mm/AG / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Jurij / Wikipedia (CC BY-SA 3.0)