Dwa osobowe pociągi Polregio jechały na siebie po jednym torze. Do niebezpiecznej sytuacji doszło w czwartek w pobliżu stacji Żukowo Wschodnie. - Jeden z maszynistów zaczął wyjeżdżać ze stacji mimo podawanego na semaforze sygnału "stój" - opowiada Karol Jakubowski z biura prasowego PKP PLK. Pociąg zahamował dopiero wtedy, kiedy dyżurna ruchu ręką nakazała mu natychmiast się zatrzymać.
Do zdarzenia doszło około godziny 11:45. Pociąg Polregio stojący na stacji Żukowo Wschodnie, który jechał na trasie Kartuzy - Gdańsk Wrzeszcz, nagle ruszył z peronu, chociaż zabraniał mu tego sygnał nadawany na semaforze.
- W tym czasie z naprzeciwka nadjeżdżał inny pociąg tego samego przewoźnika - przekazuje Karol Jakubowski z PKP PLK.
150 metrów
Jakubowski dodaje, że dyżurna ruchu podała obu pociągom sygnał "stój". Maszynista, który nieoczekiwanie ruszył ze stacji, otrzymał polecenie od dyżurnej, którą mijał.
- Dyżurna ruchu podała mu ręcznie sygnał "stój". Gest polega na zatoczeniu okręgu w powietrzu. To jednoznaczny sygnał maszynistów, że należy natychmiast zatrzymać pociąg - przekazuje Jakubowski.
Ostatecznie pociągi zatrzymały się - jak mówi rzecznik - w odległości 150 metrów od siebie.
Dlaczego jeden z maszynistów jechał pomimo zakazujących mu tego sygnałów wyświetlanych na semaforze? To ma wyjaśnić Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych.
Z przedstawicielami przewoźnika, którego pociągi uczestniczyły w zdarzeniu, nie udało nam się skontaktować.
Spacer wzdłuż torów
W lokalnych mediach pojawiły się nagrania, na których widać pasażerów obu pociągów, którzy już po zatrzymaniu składów szli wzdłuż torów. Z relacji przekazywanych przez uczestników zdarzenia wynika, że w czasie incydentu uszkodzony został rozjazd, który był ustawiony na pociąg z przeciwnego kierunku.
Ruch w miejscu incydentu przywrócono około godziny 15.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View