Najpierw się upili, a potem poszli "zabawić" na gdańskiej Zaspie. To tam czterech młodych mężczyzn zdemolowało wiatę przystankową. Możliwe, że pijackie wybryki by im uszły na sucho, gdyby nie nagranie z monitoringu. Teraz wandale muszą zapłacić łącznie co najmniej 2 tys. zł.
Wandale wpadli w ręce gdańskich policjantów w nocy z czwartku na piątek. To wtedy operator miejskiego monitoringu zauważył podejrzaną grupę młodych mężczyzn na przystanku w pobliżu skrzyżowania ulicy Czarny Dwór z aleją Jana Pawła II.
"Uszkodzili boczne ściany, złamali metalową ramę"
Na nagraniu widać, jak wandale najpierw wieszają się na metalowej konstrukcji. Kiedy ta zaczyna się trząść, dodatkowo w nią uderzają. W końcu znudzeni "zabawą" mężczyźni odchodzą. Ku ich zaskoczeniu drogę zagrodziły im dwa radiowozy.
- Uszkodzili boczne ściany wiaty, wybili szybę, złamali metalową ramę, zerwali i zniszczyli rozkład jazdy. Policjanci wylegitymowali tych mężczyzn i każdemu z nich wręczyli mandat w wysokości 500 zł - informuje Wojciech Siółkowski, rzecznik gdańskiej Straży Miejskiej.
Okazuje się, że wybryk może kosztować chuliganów znacznie więcej. A to dlatego, że właściciel wiaty przystankowej ma prawo zażądać od nich zwrotu kosztów naprawy zniszczonego przystanku.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ Straż Miejska w Gdańsku