Nieznani sprawcy zaatakowali w nocy busa z kibicami Gryfa Wejherowo. Pojazd został całkowicie zdemolowany. - Podeszło do nas około 15 mężczyzn w kominiarkach, byli uzbrojeni w pały - opowiada kierowca pojazdu. Policja bada sprawę. Na razie nikogo nie zatrzymano.
Do ataku doszło w niedziele wieczorem na obwodnicy Trójmiasta. - Nie wiem, jak to wszystko opowiedzieć. To chyba jakiś film gangsterski – mówi w rozmowie z reporterem TVN24 zdenerwowany kierowca busa, Zenon Milewczyk.
Najpierw zablokowali jezdnię
Kibice Gryfa Wejherowo wracali z meczu rozgrywanego w niedzielę w Turku. Jak wynika z relacji z kierowcy, ich pojazd był cały czas eskortowany przez policję. Dopiero na wysokości autostrady A1 policja "zniknęła". – Nagle na obwodnicy zauważyłem jakieś utrudnienia. Myśleliśmy, że to korek, parę aut blokowało wszystkie pasy – relacjonuje Milewczyk.
Kibole w kominiarkach
- Po chwili do naszego busa podeszło około 15 mężczyzn w kominiarkach, byli uzbrojeni w pały, zaczęli demolować pojazd. Do tego krzyczeli "k...a, Gdańsk jest nasz, nie będziecie tutaj rządzić". Walili pałami w bus, zbili przednią szybę i próbowali dostać się do środka – opowiada Milewczyk. - Już prawie wyciągali drugiego kierowcę, ale udało mi się odjechać - dodaje.
Nikomu z pasażerów nic się nie stało.
Poprzebijali opony
Jak relacjonuje kierowca, mimo poprzebijanych opon udało mu się przejechać przez samochody blokujące jezdnię i dojechać do Gdyni-Karwin. – Tam już zadzwoniliśmy na policję, która w końcu do nas przyjechała. Na szczęście chuligani, którzy nas zaatakowali nie wiedzieli, gdzie się zatrzymaliśmy. Gdyby wiedzieli, to nie wiem, co by z nami było – mówi kierowca.
Policja szuka sprawców
- Na razie trwają czynności, ustalamy okoliczności zdarzenia. Nie mieliśmy zgłoszenia o planowanym przejeździe kibiców ani prośby o eskortę - informuje Magdalena Michalewska, rzecznik policja w Gdańsku. - Do tej pory nikogo nie zatrzymano - dodaje.
Wszyscy bezpieczni
Po kibiców przyjechał inny bus, który odwiózł wszystkich bezpiecznie do Wejherowa. Kierowca ocenia szkody na ok. 30-35 tys. zł.
Autor: aja/par/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | TVN24