Bez okrzyków, z jednym hasłem, w ciszy i modlitwie. Tak wyglądał niedzielny protest przed gdańską kurią. - Gromadzimy się, żeby wesprzeć wszystkie osoby, które zostały skrzywdzone przez zło, które miało miejsce w naszej diecezji - mówiła Justyna Zorn, organizatorka zgromadzenia. To drugi i prawdopodobnie nie ostatni protest w sprawie pedofilii i innych nadużyć w Kościele.
W niedzielę około godziny 12.30 przed Kurią Metropolitalną w Gdańsku zebrało się kilkadziesiąt osób.
Justyna Zorn, organizatorka zgromadzenia zaznaczyła na samym początku, że jest to pokojowy protest katolików, których martwi sytuacja Kościoła. - Jest ono przejawem troski o Kościół, a nie agresji - mówiła.
"Sytuacja, w której przedstawiciele gdańskiego kościoła dysponując konkretnymi zgłoszeniami dotyczącymi aktów pedofilii i niewłaściwych zachowań w kościele, milczą i nie podejmują czytelnych i zdecydowanych działań mających na celu wyjaśnienie sytuacji i zadośćuczynienie ofiarom w każdej możliwej formie - jest dla nas niedopuszczalna i sprzeczna z duchem chrześcijańskiej miłości i odpowiedzialności" - napisali organizatorzy na jednym z portali społecznościowych zapowiadając protest.
"Chcemy, by pociągnięto do odpowiedzialności osoby, które dopuszczają się aktów pedofilskich lub tuszują je. Sprzeciwiamy się próbom lekceważenia problemu pedofilii i przemocy seksualnej w Kościele" - dodali.
"Solidarność z księżmi, którzy stali się ofiarami przemocy"
Organizatorzy odnieśli się także do zarzutów, które pojawiają się w mediach pod adresem metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia. Reporterzy "Czarno na białym" ujawnili między innymi fragmenty świadectwa jednego z księży, który współpracował z arcybiskupem. Pod adresem hierarchy padają zarzuty ubliżania, publicznego poniżania i psychicznego znęcania się.
"Wyrażamy solidarność z księżmi, którzy stali się ofiarami przemocy, wzgardy, upokarzania lub lekceważenia ze strony osób, które powinny je wspierać, pomagać im i służyć pomocą i radą w realizacji powołania i zadań" - napisali.
Spotkanie trwało około pół godziny. Można było zobaczyć jedynie transparenty z hasłem "ZaDOŚĆuczyńmy za KRZYWDY", pod którym odbywał się protest oraz "Odzyskajmy Kościół". Wszelkie polityczne treści były zabronione.
Protestujący odczytali fragment listu św. Pawła do Rzymian, później wspólnie się pomodlili.
"Zadośćuczynienie wymaga rozmowy, konfrontacji z pokrzywdzonym"
To drugi już protest katolików przed kurią w Gdańsku. Ostatni odbył się miesiąc temu.
- Po pierwszym nic się nie stało. Ani kuria, ani arcybiskup nie powiedzieli przepraszam, nie wystosowali nawet żadnego oświadczenia, w którym zapewnialiby o trosce wobec ofiar, więc postanowiliśmy stanąć tutaj jeszcze raz, żeby dobitniej pokazać, że solidaryzujemy się ze wszystkimi pokrzywdzonymi - stwierdziła Zorn.
Jak tłumaczyła, oczekują od księży zadośćuczynienia.
- Zadośćuczynienie wymaga rozmowy, konfrontacji też z tym pokrzywdzonym, żeby wiedzieć na czym jemu przede wszystkim zależy, żeby mógł wrócić do dobrobytu równowagi - powiedziała organizatorka.
Justyna Zorn dodała także, że do nuncjusza trafił list z prośbą o spotkanie. Jeśli inicjatorzy akcji nie dostaną odpowiedzi, planują kolejny protest - tym razem przed Nuncjaturą Stolicy Apostolskiej w Warszawie.
Manifestacja pod hasłem "Zadośćuczyńmy za krzywdy" odbyła się w niedzielę także w Poznaniu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/b / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24