Wygrał licytację, prowadził okręt podwodny

Spędził noc na pokładzie okrętu podwodnego
Spędził noc na pokładzie okrętu podwodnego
Źródło: Krzysztof Żakowski i Piotr Leoniak | Marynarka Wojenna RP

Adam Kowalewski 29-latek spod z Częstochowy wylicytował rejs okrętem podwodnym za 40 tys. zł. podczas tegorocznej edycji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po dobie spędzonej pod wodą na ląd wrócił z uśmiechem i pozytywną energią.

- Pan Adam przez całą dobę nie zmrużył oka, cały czas był na nogach i poznawał tajniki pracy na okręcie podwodnym, oczywiście z uśmiechem na ustach. Widać było, że miał niesamowite wrażenia – opowiada chor. mar. Piotr Leoniakz marynarki Wojennej RP.

Na okręcie czekało na niego sporo atrakcji. Poznał budowę okrętu, zasady jego działania, zobaczył jak pracuje załoga i oczywiście obserwował sytuację przez peryskop.

– Zwycięzca aukcji sam prowadził okręt na wodzie i po zanurzeniu się na głębokość 60 metrów, oczywiście pod nadzorem dowódcy – mówi chor. mar. Piotr Leoniak.– Była też przygotowana niespodzianka, kiedy dowódca podczas ćwiczeń znalazł obiekt przez peryskop pan Adam wykonał symulowany atak torpedowy – dodaje.

Jako nowy członek załogi Adam Kowalewski przeszedł też tzw. chrzest podwodniaka, musiał napić się wody z głębokości, na której znajdował się okręt czyli 60 metrów.

Wpłacił 40 tys. na licytacji WOŚP

29-letni informatyk spod Częstochowy wygrał licytację wpłacając na konto WOŚP ponad 40 tys. zł. Jak tłumaczył sam miał kilka razy do czynienia ze służbą zdrowia i wie, co wspomaga, dlatego zdecydował się pomóc WOŚP. – Jakby to był np. komercyjny lot w kosmos to bym nie wydał takich pieniędzy – mówił.

Dobę na okręcie spędził nie tylko z załogą, ale również z Jurkiem Owsiakiem, dla którego to był już druga taka wyprawa. – Taka doba spędzona na okręcie podwodnym to bardzo fajna sprawa, ale trzeba pamiętać, że łódź wcale nie wygląda, jak ta z piosenki Beatlesów, bo jest raczej ciasno i bardzo mało miejsca – mówił.

Autor: ws/par / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: