Strażnicy graniczni znaleźli w Krynicy Morskiej ukryte narzędzia do nielegalnego pozyskiwania bursztynu. Kilkanaście węży strażackich podłączonych było do miejskiego wodociągu. – O tej porze coraz częściej natrafiamy na miejsca nielegalnego wydobycia bursztynu – podkreśla Andrzej Juźwiak ze Straży Granicznej.
- Było to kilkanaście węży strażackich o łącznej długości przeszło 200 metrów oraz aluminiowe redukcje i sztyce. Wszystko zostało ukryte w błocie wśród trzcin. Wodę do płukania bursztynu pobierano z wodociągu miejskiego – mówi Andrzej Juźwiak, rzecznik prasowy komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku. - Na urządzenia strażnicy graniczni natknęli się w trakcie patrolowania terenów leśnych – dodaje.
Cały sprzęt funkcjonariusze zabezpieczyli, a następnie przekazali pracownikom Urzędu Morskiego w Gdyni, który będzie prowadził dalsze czynności w tej sprawie.
Najaktywniejsi jesienią i zimą
- Przypadki nielegalnego płukania bursztynu na Mierzei Wiślanej mamy kilka razy w roku, najczęściej właśnie jesienią i zima kiedy nie ma już turystów – tłumaczy Andrzej Juźwiak.
W październiku działający wspólnie strażnicy graniczni, leśni i policjanci złapali na gorącym uczynku czterech mężczyzn, którzy płukali bursztyn. Zabezpieczyli też sprzęt o szacunkowej wartości prawie 4 tysięcy złotych. Wcześniej w okolicach Stegny strażnicy zatrzymali mężczyznę, przy którym znaleziono około 18 kilogramów zanieczyszczonego bursztynu, wielokrotnie natrafiali również na miejsca jego nielegalnego pozyskiwania i urządzenia wykorzystywane do tego procederu.
Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody, grozi im teraz kara aresztu lub grzywny. Wykopywanie bursztynu na terenie chronionym i bez odpowiedniego pozwolenia jest nielegalne.
Autor: ws//kv / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Morski Oddział Straży Granicznej w Gdańsku