Od dwóch dni trwa usuwanie kutra rybackiego, który w ubiegłym roku osiadł na mieliźnie w Ustce. Jak do tej pory udało się wyciągnąć kadłub. W wodzie pozostał jeszcze szkielet. Sprawą zajmuje się Izba Morska w Gdyni.
Armator miał wyciągnąć wrak do końca lutego. – Zwrócił się z prośbą o przedłużenie tego terminu. Wyraziliśmy zgodę, a prace trwają już od dwóch dni – tłumaczy Mirosław Krajewski z-ca dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku.
Koparka wyciąga kuter
- Prace głównie skupiały się na wydobyciu kadłuba. Teraz w wodzie pozostał tylko szkielet – powiedział bosman Tadeusz Borodziński z Portu w Ustce. Rozbiórką zajmuje się firma zewnętrzna, którą wynajął armator. Nie da się usunąć jednostki w całości, bo jest za bardzo zniszczona. Pracownicy zajmują się każdym elementem po kolei. – To niewielka jednostka rybacka ma ok. 14 metrów długości. Poszczególne elementy wyciąga koparka przy pomocy lin stalowych – dodaje Krajewski.
Osiadł na mieliźnie
Kuter UST 83 osiadł na mieliźnie ok. 100 metrów od brzegu plaży w Ustce w grudniu ubiegłego roku. Oficerzy UM w Słupsku ustalili, że podczas rejsu zepsuł się silnik, a fale zabrały kuter na mieliznę. Trzyosobową załogę ewakuowali ratownicy.
Jednostka całą zimę spędziła w wodzie. Przez naruszenie kadłuba doszło do rozszczelnienia konstrukcji. Mimo to nie ma zagrożenia dla środowiska, bo niebezpieczne elementy jak silnik zostały usunięte. Spuszczono też 300 litrów paliwa. Jeśli nie będzie żadnych kłopotów i dopisze pogoda, to prace powinny się zakończyć za dwa dni.
Oficerowie Urzędu Morskiego w Słupsku zakończyli dochodzenie w styczniu. – Przekazaliśmy materiały do Izby Morskiej w Gdyni. To ona oceni wydarzenie i wskaże przyczyny wypadku oraz ewentualnych winnych – powiedział Krajewski.
To tutaj wyciągają kuter:
Autor: aa / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Morski w Słupsku