Wrzucili go w worku do rzeki. Przechodnie uratowali psa

Bajor zostanie teraz w schronisku
Bajor zostanie teraz w schronisku
Źródło: Schronisko Podaj Łapę

Płynął rzeką w żółtym worku z kamieniem w środku. Niewiele brakowało, by - zgodnie z intencją oprawcy - utonął. Na szczęście skomlenie i wystającą łapę w porę zobaczyła para spacerująca nad Słupią.

- Około godz. 10.00 dostaliśmy zgłoszenie od osób spacerujących w okolicy ul. Rybackiej, że ktoś próbował utopić psa w rzece. Kobieta zauważyła w wodzie żółty worek, zobaczyła, że coś się w nim rusza, szamoce – opowiada podkom. Robert Czerwiński z Komendy Powiatowej Policji w Słupsku. - Poprosiła o pomoc mężczyznę i razem wyciągnęli worek. W środku był żywy pies, a do worka przymocowany był kamień - dodaje.

Wyziębiony ale cały

Piesek był przemoczony i wyziębiony. Na szczęście na miejscu szybko pojawiła się policja, udało się go osuszyć i od razu przewieźć do schroniska.

- Pieska przywieźliśmy do naszej przychodni. Był strasznie wyziębiony, temperatura jego ciała to 32 stopnie. Natychmiast zaczęliśmy go osuszać i ogrzewać ręcznikami i suszarkami aż wzrosła do 39 stopni – mówi Katarzyna Rosińska, kierowniczka słupskiego schroniska. – W odpowiednim momencie wyciągnięto go z wody i to uratowało mu życie – dodaje.

Nowe życie, nowy dom

- Bajor, bo tak nazwaliśmy tego biednego psiaka, przeżył i jest już pod naszą opieką - mówi pani Katarzyna. - Sprawą zajmuje się policja, a my mamy nadzieje, że szybko znajdziemy dla niego owy lepszy dom – dodaje.

Nagroda od poseł Szczypińskiej

Pochodząca ze Słupska, pracująca w Parlamentarnym Zespole Przyjaciół Zwierząt poseł Jolanta Szczypińska zaoferowała nagrodę osobie, która pomoże we wskazaniu tego, kto chciał utopić psa.

- Mam nadzieję, że w ten sposób szybciej uda się znaleźć sprawcę, który powinien ponieść konsekwencje. Chciałabym, żeby to był czytelny sygnał dla tych, którzy w przyszłości chcieliby tak postąpić – tłumaczy Jolanta Szczypińska, poseł PiS. – Dla mnie ta informacja była szokująca, nie wyobrażam sobie jak można zrobić cos tak brutalnego – dodaje.

Jak mówi, sama ma kota, więc nie może przygarnąć Bajora, ale będzie wspierać schronisko.

Policja apeluje o pomoc

Na miejscu śladów sprawcy szukał policyjny pies, który mógłby podjąć jakiś trop. Policjanci szukali też informacji wśród przechodniów i nadal czekają na informację, które pomogą ustalić sprawcę.

- Może ktoś zauważył osobę, która w godzinach między 9 a 11 niosła żółty worek jutowy, i zapamiętał jakieś szczegóły albo zna właściciela psa. Sprawcę trzeba ukarać, bo to przestępstwo, grozi mu nawet do 2 lat więzienia - mówi rzecznik policji. I dodaje: - W cywilizowanym świecie, to w głowie się nie mieści!

Autor: ws/roody / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: