Po potrąceniu na pasach w Gdańsku o tego typu zdarzeniach drogowych dyskutowali goście "Wstajesz i wiesz". Zarówno policjant z Komendy Głównej Policji, jak i przedstawiciel Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym proponowali zmiany przepisów, które - ich zdaniem - mogą wpłynąć na bezpieczeństwo.
Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w wypadkach Drogowych "Alter Ego", przytacza statystyki, z których wynika, że 25 proc. pieszych, którzy giną w Unii Europejskiej, ginie na polskich drogach. W zeszłym roku były to 472 osoby. Do wypadków dochodziło na przejściach albo skrzyżowanych.
Popiel uważa, że w ruchu drogowym w Polsce uprzywilejowani są tu kierowcy.
- Niedawno spotkałem się z przypadkiem, kiedy złamaną miednicę po wypadku na przejściu dla pieszych biegły sądowy chciał zakwalifikować jako obrażenie do wyleczenia w ciągu 7 dni i chciano umorzyć sprawę - mówił. - W Polsce jest luka pomiędzy wykroczeniem a przestępstwem, którego skutkiem jest leczenie dłuższe niż 7 dni - podkreśla.
- W naszym kraju 49 tys. osób zostało rannych w wypadkach w zeszłym roku, w Niemczech 10 razy tyle. To dlatego, że Niemcy wszystkie zdarzenia, w których dochodzi do rozstroju zdrowia, nawet jeśli to tylko guz, kwalifikują już jako wypadek - opisuje Popiel.
Tragiczna statystyka
Popiel sugeruje, że przydałaby się zmiana przepisów.
- Teraz kierującego, zbliżającego sie do przejścia dla pieszych, obowiązuje zasada szczególnej ostrożności. Tylko z tego nic nie wynika - oburza się Popiel.
- Uczestnicząc w postępowaniach sądowych jestem zbulwersowany ustaleniami prokuratury, z których często wynika, że to na pieszym ciąży obowiązek prawidłowego określenia prędkości pojazdu, odległości od pojazdu, natomiast kierujący jest z tego obowiązku zwolniony. Przepisy trzeba zmienić! - uważa. - We wszystkich krajach UE jest tendencja, aby uprzywilejować pieszych. Powinniśmy zmienić przepisy tak, aby kierowcy musieli stosować zasadę ograniczonego zaufania wobec pieszych - zaznacza.
Proponuje też podnoszenie jezdni w miejscach, w których znajdują się pasy,
Raz kierowca, raz pieszy
Marek Konkolewski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji wytyka i kierowcom, i pieszym absurd w myśleniu:
- W Polsce jest konflikt pomiędzy pieszym a kierowcą, który wygląda tak: jestem kierowcą, jadę w komfortowym wnętrzu samochodu, ignorując pieszych, którzy oczekują na bezpieczne przejście po zebrze. Potem wstawiam samochód do garażu, pada deszcz, sam jestem pieszym i czekam na przejściu. I też mnie inni kierowcy nie przepuszczają, a ja jestem obrażony na cały świat - wyjaśnia.
Konkolewski dodaje, że choć nie wszyscy jesteśmy kierowcami, to niemal wszyscy poruszamy się po mieście jako piesi. - Więc jeśli ktoś prowadzi samochód, po drugiej stronie barykady znajdzie się za parę godzin - mówi. - Więcej kultury, więcej wyrozumiałości! - apeluje.
Policjant sugeruje, że rozwiązaniem mogłoby być określenie, że pieszy, który znajduje się tuż przed przejściem, ma pierwszeństwo przed kierowcą. Takie rozwiązanie przewiduje projekt Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Drogowego.
Dramatyczny wypadek
Goście poranka TVN24 dyskutowali o bezpieczeńtwie po tym, jak w Gdańsku na al. Hallera została potrącona 22-letnia kobieta.
Wypadek zarejestrowały kamery sklepowego monitoringu. Na nagraniu widać, jak młoda kobieta czeka przed przejściem dla pieszych. Pojazdy zwalniają, kierowcy pozwalają jej przejść. Gdy kobieta zbliża się już do końca "zebry", nadjeżdża samochód osobowy, który w nią uderza.
Za spowodowanie kolizji drogowej sprawczyni zderzenia dostała 500 zł i 6 punktów karnych. CZYTAJ WIĘCEJ.
Autor: maz/mz / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | TVN24