Policjanci z Elbląga po roku rozwikłali zagadkę kradzieży maszyny ze strzeżonej budowy centrum handlowego. Okazało się, że za zniknięciem 300-kilogramowej gwintownicy stoi trzech mężczyzn, którzy pracowali przy budowie galerii. Wpadli, bo swój łup chcieli sprzedać i dali ogłoszenie. Teraz grozi im nawet do 5 lat więzienia.
Rok temu z placu budowy w Elblągu zniknęła 300- kilogramowa gwintownica. Co ciekawe teren, na którym stała był strzeżony i monitorowany przez system kamer. Mimo to maszyna, jakby zapadła się pod ziemie i to razem ze sprawcami.
- Policjanci sprawdzali każdy wątek. Przesłuchali pracowników firmy, ochronę, zabezpieczyli ślady kryminalistyczne i zebrali szereg dowodów. Było jasne, że maszyna musiała wyjechać z terenu budowy na jakiejś półciężarówce. Ze względu na jej wagę w kradzież musiało być zaangażowanych kilka osób - mówi akub Sawicki z elbląskiej policji.
Wpadli przez ogłoszenie
Przełom w sprawie nastąpił dopiero w miniony piątek. Wówczas śledczy ustalili, że podobna maszyna znajduje się w Tczewie, a więc tam gdzie mieszkało dwóch braci, którzy pracowali przy budowie galerii.
- Zadzwonił też do nas pokrzywdzony właściciel firmy, który powiedział, że jego maszyna jest wystawiona na jednym z portali ogłoszeniowych za 15 tys. zł - dodaje Sawicki.
Przyznali się do winy
Gwintownicę znaleziono we wskazanym miejscu w Tczewie. Złodzieje ukrywali ją w garażu. Policjanci, którzy pojechali na miejsce zatrzymali 30-letniego Adama R., jego 19-letniego brata Kamila oraz ich wspólnika 27-letniego Mateusza L.
Wszyscy mężczyźni złożyli wyjaśnienia, w których opowiedzieli śledczym, jak dokonali kradzieży. Usłyszeli zarzuty i przyznali się do winy. Żaden z nich nie był wcześniej karany. Teraz grozi im nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KMP Elbląg