"Okradli salon jubilerski w Niemczech, łupy sprzedawali w Polsce". Pięć osób zatrzymanych na gorącym uczynku

Funkcjonariusze zatrzymali pięć osób
"Okradli salon jubilerski, później sprzedawali zegarki i biżuterię" (materiał z 28 kwietnia 2021 roku)
Źródło: Morski Oddział Straży Granicznej

Funkcjonariusze Straży Granicznej i policjanci zatrzymali pięciu mężczyzn, którzy handlowali zegarkami skradzionymi ze sklepu jubilerskiego w Niemczech. - Napadu dokonano z pomocą kradzionego pojazdu, którym sprawcy sforsowali witrynę salonu, zabierając przedmioty na kwotę prawie trzech milionów złotych - informuje policja.

Funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej razem z policjantami z Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku ustalili, że na terenie Niemiec i Polski działa grupa przestępcza zajmująca się kradzieżami z włamaniem do sklepów jubilerskich. - Przestępcy taranowali kradzionymi pojazdami zabezpieczenia salonów, skąd zabierali wyroby jubilerskie i luksusowe zegarki, które następnie sprzedawali w Polsce paserom wchodzącym w skład grupy - mówi kom. Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

W związku ze sprawą funkcjonariusze weszli 23 kwietnia na teren posesji niedaleko Tolkmicka (województwo warmińsko-mazurskie) i tam zatrzymali pięciu mężczyzn - to mieszkańcy województwa pomorskiego, zachodniopomorskiego i warmińsko-mazurskiego.

- W działania włączeni zostali policyjni kontrterroryści, gdyż policjanci mieli informację, że figuranci mogą posiadać broń palną. Mężczyźni akurat prowadzili transakcję sprzedaży i kupna wyrobów jubilerskich za 600 tysięcy złotych - mówi Sienkiewicz.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

Dodaje, że w pomieszczeniach funkcjonariusze znaleźli kilkadziesiąt luksusowych zegarków, biżuterię i inne wartościowe przedmioty. Zabezpieczono również między innymi cztery sztuki broni palnej i gazowej oraz gotówkę w kwocie 214 tysięcy złotych i ponad 100 tysięcy euro.

- Wstępne oględziny potwierdziły, że część zegarków została skradziona 20 kwietnia ze sklepu jubilerskiego w Lipsku w Niemczech. Napadu dokonano wtedy z pomocą kradzionego pojazdu, którym sprawcy sforsowali witrynę salonu, zabierając przedmioty na kwotę prawie trzech milionów złotych - przekazał Sienkiewicz.

Usłyszeli zarzuty i trafili do aresztu

Jak dodał oficer prasowy, w zabezpieczonych przy posesji dwóch samochodach, które należały do mężczyzn, funkcjonariusze znaleźli kilka kompletów tablic rejestracyjnych. Strażnicy graniczni ustalili, że jedno z aut było kradzione.

- Wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzut paserstwa mienia znacznej wartości, co zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. Trzem z nim dodatkowo zarzucono posiadanie broni bez zezwolenia, grozi za to do pięciu lat pozbawienia wolności - poinformował Sienkiewicz. Na wniosek prokuratora Sąd Okręgowy w Gdańsku zastosował wobec mężczyzn trzymiesięczny areszt.

- Śledztwo prowadzą funkcjonariusze z Wydziału Operacyjno-Śledczego MOSG pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Badane są w nim też wątki, czy mężczyźni mogą mieć związek z innymi napadami na salony jubilerskie. Sprawa jest rozwojowa, niewykluczone są dalsze zatrzymania - podsumował Sienkiewicz.

Czytaj także: