Kilkunastu więźniów z Przeróbki pomaga porządkować teren wokół byłego obozu Stutthof. To tam grupa filmowców trafiła na porzucone po II wojnie światowej obuwie. Prace porządkowe potrwają nawet trzy lata.
Na terenie dawnego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Stutthof ruszyły kolejne prace porządkowe. Tym razem bierze w nich udział kilkunastu skazanych z Zakładu Karnego Przeróbka. Głównie zbierają porzucone po II wojnie światowej obuwie.
- Tylko w czasie pierwszego dnia prac osadzeni zebrali dziesięć 120 litrowych worków fragmentów obuwia. Głównie mamy tu do czynienia ze skórzanymi podeszwami i fragmentami skóry. Te elementy, które można jakoś wykorzystać w celach ekspozycyjnych zabezpieczamy - tłumaczy Marcin Tymiński, rzecznik Wojewódzkiego i Pomorskiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku.
Podczas prac znaleziono też menażkę jednego z więźniów z czasów II wojny światowej. Znajduje się na niej numer. Dzięki temu, po odcyfrowaniu będzie można stwierdzić do kogo dokładnie należała. - Prawdopodobnie był to Włoch, bo na menażce jest też litera "I" jak Italy. Potrzebujemy czasu, żeby to dokładnie sprawdzić - mówi Tymiński.
Chętnych było wielu
Muzeum Stutthof zgłosiło się do Zakłady Karnego Przeróbka z prośbą o znalezienie chętnych do pomocy w pracach odkrywczych. Zainteresowanie było bardzo duże. - Musieliśmy studzić zapędy i uświadamiać, że to przede wszystkim bardzo ciężka praca. W sumie wybraliśmy 14 osób, które świetnie wykorzystają taką lekcję żywej historii - mówi Agnieszka Szultka, psycholog w Zakładzie Karnym Gdańsk-Przeróbka.
Skąd tak duże zainteresowanie? Praca poza więzieniem zawsze jest ciekawym doświadczeniem i odskocznią od codziennej monotonii. Skazani pracują w Sztutowie w ramach zajęć kulturalno-oświatowych. - Dbamy o to, żeby te zajęcia nie polegały tylko na pracy fizycznej. Dzisiaj np. uczestniczyli w prezentacji filmu, który pokazywał historię obozu - dodaje Szultka.
Filmowcy znaleźli buty
Prace archeologiczne na terenie, na którym w czasie II wojny światowej działał niemiecki obóz koncentracyjny, mają związek z odkryciem, jakiego w czerwcu ub. r. dokonała tuż za ogrodzeniem Muzeum Stutthof kręcąca tam zdjęcia ekipa filmowa. Znaleziono wówczas fragmenty butów - głównie podeszwy, a także inne przedmioty, które mogły być związane z obozem. Część rzeczy leżała na powierzchni ziemi, inne były częściowo zakopane.
Dyrekcja muzeum zawiadomiła wówczas o sprawie Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Gdańsku, prosząc o wytyczne, w jaki sposób zabezpieczyć znalezisko. Jesienią ub.r. WUOZ wydał zalecenie, by – w ciągu trzech lat, przeprowadzić powierzchowne – rozpoznawcze badania archeologiczne całego terenu byłego obozu pozostającego poza granicami Muzeum (dziś większość tego około 100-hektarowego terenu porasta las).
Badania archeologiczne sfinansowane zostaną ze środków własnych muzeum. Będą trwały nawet trzy lata.
Podeszwy, naczynia
Pierwsze badania miały miejsce jesienią ub. r.: przebadano obszar, na którym ekipa filmowa dokonała znaleziska. Archeolodzy zabezpieczyli wówczas fragmenty obuwia – głównie podeszwy, naczynia emaliowane i fragmenty potłuczonych naczyń ceramicznych oraz butelek. Rzeczy te – mieszczące się w trzech skrzynkach, zostały oczyszczone i zmagazynowane w jednym z pomieszczeń na terenie Muzeum, do którego trafią też ewentualne kolejne przedmioty, jakie znajdą archeolodzy. CZYTAJ WIĘCEJ O PRACACH
Po przebadaniu całości obszaru byłego obozu przedstawiciele WUOZ oraz muzealnicy dokładnie przyjrzą się wszystkim znalezionym przedmiotom i zdecydują o dalszym ich losie.
Już dziś wiadomo, że część rzeczy mogła należeć np. do ludności cywilnej, która po likwidacji obozu w 1945 roku zasiedliła opuszczone przez więźniów baraki. Część przedmiotów – zwłaszcza fragmenty butów, może mieć związek z działalnością obozu. Do Stutthofu przywożono bowiem z innych tego typu obozów buty, z których więźniowie mieli odzyskiwać m.in. skórę, aby można było ją ponownie wykorzystać.
Przywozili Polaków, Żydów, Rosjan
Obóz koncentracyjny Stutthof powstał 2 września 1939 r. nieopodal miejscowości, która dziś nosi nazwę Sztutowo, a przed II wojną światową była częścią Wolnego Miasta Gdańska. Początkowo obóz był przeznaczony dla Polaków z Pomorza. Od 1942 r. Niemcy zaczęli do niego przewozić Polaków z innych regionów oraz grupy osób innych narodowości, m.in. Żydów i Rosjan. Z czasem z niewielkiego obozu rozrósł się do ponad 120 ha, miał też liczne podobozy. Do KL Stutthof trafiło w sumie około 110 tys. więźniów. Liczbę ofiar obozu szacuje się na około 65 tys., spośród których ok. 28 tys. stanowiły osoby pochodzenia żydowskiego.
Muzeum Stutthof w Sztutowie zostało utworzone w 1962 r. staraniem byłych więźniów. Placówka działa na części dawnego obozu liczącej ok. 20 ha, gdzie zachowały się niektóre budynki tzw. Starego Obozu, w tym komora gazowa, komendantura z garażami, przestrzeń ogrodów warzywnych i szklarni. Muzeum obejmuje też część terenu tzw. Nowego Obozu i Obozu Żydowskiego. Każdego roku placówkę odwiedza ok. 120 tys. osób.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: aa / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Grzegorz Dolecki