"Ponieważ otrzymaliśmy informację z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, że nie dostaniemy żadnych dawek szczepionki Pfizer do końca maja, zmuszeni jesteśmy zawiesić działalność" - przekazało Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku. Przerejestrowanych musi zostać kilkanaście tysięcy osób. Prezes Agencji Rezerw Strategicznych twierdzi z kolei, że dostawy preparatów "przebiegają zgodnie z harmonogramem".
Punkt szczepień w hali Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku od środy zawiesza działalność. Informację UCK przekazało we wtorek w mediach społecznościowych. Jak poinformował Jakub Kraszewski, dyrektor naczelny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, do końca maja oraz w czerwcu szczepienia preparatem Pfizer będą kontynuowane jedynie w przypadku drugich terminów.
- Kilkanaście tysięcy osób musi być przerejestrowanych na inne terminy - powiedział Kraszewski na antenie TVN24. - Fakty są takie, że zabrakło szczepionek, nie dotarły do nas, a szczepimy szczepionkami Pfizera - dodał.
Jak mówił, od początku planowano, że w ich punkcie w maju odbędzie się 100 tysięcy szczepień. - Taką deklarację podjęliśmy również w czasie pobytu pana premiera, informowaliśmy o przepustowości 4300 dziennie agendę rządową, która odpowiada za dostawę szczepionek - tłumaczył Kraszewski.
Jeszcze w poniedziałek Kraszewski informował o tym, jak dobrze idzie u nich akcja szczepień- dziennie szczepiło się tu ponad cztery tysiące osób. Przez 18 dni zaszczepiono blisko 73 tysiące osób.
- Liczymy na to, że w czerwcu, kiedy tych szczepionek przyjdzie dwa razy więcej niż w maju, ten punkt będzie normalnie działał - dodał Kraszewski.
"Nie widzę żadnych problemów"
Z kolei Michał Kuczmierowski, prezes Agencji Rezerw Strategicznych stwierdził w rozmowie na antenie TVN24, że szczepionki do UCK "docierają cały czas, regularnie, zgodnie z ustalonym harmonogramem".
- Nie widzę powodu tutaj do takich deklaracji i działań, które podejmuje obecnie kierownictwo, tym bardziej, że dotychczas UCK otrzymało w maju 42 tysiące szczepionek i kolejne dostawy zaplanowane są na kolejne 40 tysięcy szczepionek. To jest taka liczba, która pokazuje, że spokojnie te szczepienia mogą się odbyć - powiedział Kuczmierowski.
Dodał, że UCK zrezygnowało z dostaw około 30 tysięcy szczepionek innych niż Pfizer. Na odpowiedź prowadzącej, że nie było tam chętnych na inne szczepionki, stwierdził, że w innych punkach takie zainteresowanie jest.
- My w nikogo szczepionek nie wmuszamy, nawet jeśli punkt szczepi, mimo oferty rezygnuje z jakiejś dostawy, to jesteśmy zadowoleni, bo dzięki temu możemy przekazać takie dostawy punktom, które czekają, które bez problemu znajdują chętnych. Nas to nie martwi, wręcz przeciwnie - powiedział prezes.
- Dla mnie to jest niezrozumiałe, bo na 80 tysięcy szczepionek połowa już dojechała, połowa będzie jeszcze w transporcie, są to transporty uzgodnione, potwierdzone. Nie widzę żadnych problemów - podsumował
Szczepienia w Polsce
Z rządowych danych wynika, że w Polsce podano 16 043 357 dawek szczepionek przeciw COVID-19. W pełni zaszczepionych jest 4 642 010 osób. Zgłoszono 8534 niepożądane odczyny poszczepienne.
Na rynku unijnym dopuszczono do szczepień przeciw COVID-19 cztery preparaty. Szczepionki firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca są dwudawkowe, preparat Johnson & Johnson wymaga podania jednej dawki.
W środę w rozmowie w radiu RMF FM szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. narodowego programu szczepień Michał Dworczyk był pytany o doniesienia dotyczące nowej szczepionki przeciw COVID-19. - Szczepionka firmy Covavax w połowie czerwca może być zarejestrowana przez EMA. Jeżeli tak się stanie, to będzie kolejna szczepionka dostępna na terenie Unii Europejskiej i również w Polsce - poinformował.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24