W Szczecinie zakończyła się akcja usuwania pozostałości z II wojny światowej - jak się okazało bomby zapalającej wypełnionej fosforem. Ponad 500 mieszkańców osiedla Kaliny może już wrócić do swoich domów.
O godzinie 7 w niedzielę rozpoczęła się ewakuacja mieszkańców części osiedla Kaliny w Szczecinie przed akcją usuwania potencjalnie niebezpiecznego obiektu znalezionego 8 października podczas prac budowlanych. Do niedzieli nie udało się ustalić, co to za przedmiot.
– Teraz wiemy, że to bomba zapalająca wypełniona fosforem. Ma 60 centymetrów długości, średnica to 20 centymetrów – przekazał nam Łukasz Kolasa, rzecznik prasowy prezydenta Szczecina. – Można już wracać do domów, akcja została zakończona – uspokoił.
– Na początku operacji użyto zdalnie sterowanego robota, który odsłonił pozostałość z czasów wojny. Następnie saperzy za pomocą specjalnych noszy podjęli niewybuch i umieścili na pojeździe. Kolumna wojskowa opuściła już Szczecin i udaje się na poligon w Drawsku – dodał rzecznik.
Płomień i dym
Wcześniej ewakuowano ponad 500 osób. Z pomocy miasta skorzystało jedynie kilka osób. Autobusy przewiozły mieszkańców do hali sportowej MOSRiR przy ul. Twardowskiego. Zdecydowana większość mieszkających w ewakuowanych budynkach zdecydowała się na opuszczenie ich wcześniej.
Ewakuowani byli mieszkańcy części budynków przy ulicach: Jodłowej, Santockiej i Kosodrzewiny na osiedlu Kaliny. Jak podał szczeciński magistrat, według rejestrów meldunkowych to ponad 550 osób. Wyznaczono też obszar niebezpieczny o promieniu około 300 metrów, w którym obowiązywał zakaz przebywania na otwartej przestrzeni podczas pracy saperów.
Na miejscu akcję zabezpieczali funkcjonariusze m.in. straży miejskiej, policji i Żandarmerii Wojskowej.
O ewakuacji zdecydowano ze względu na potencjalnie niebezpieczny przedmiot, który znaleziono 8 października podczas prac wodno-kanalizacyjnych przy ul. Jodłowej. W jednym z wykopów pojawił się płomień i dym. Prace przerwano, na miejsce przyjechali saperzy. Miejsce zostało zabezpieczone.
Źródło: TVN24 Szczecin/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24