Kolejka osób ustawia się przed jadłodzielnią w Szczecinie. - Jest bardzo dużo potrzebujących. Kolejki tworzą się od rana - mówi prezes stowarzyszenia "Jadłodzielnia Szczecin". Zdarzają się sytuacje, że jadłodzielnie nie mają już, czego wydawać potrzebującym. Bo - jak mówi szefowa stowarzyszenia - w ostatnim czasie więcej jest tych, którzy potrzebują, niż tych, którzy się dzielą.
- Chlebek, bułki i jakąś tu drożdżówkę chyba - pokazuje to, co dostał w Jadłodzielni jeden z mieszkańców Szczecina. Jak mówi, pieniędzy jak zwykle mu nie wystarczy.
Inny z mężczyzn dodaje: - Małą emeryturę mam i przychodzę tutaj po chleb. Przed jadłodzielnią w Szczecinie ustawia się kolejka potrzebujących. - Jest bardzo dużo potrzebujących. Kolejki tworzą się od rana. Najczęściej ludzie proszą o chlebek i coś do chlebka - relacjonuje Elżbieta Abramowicz, prezes stowarzyszenia "Jadłodzielnia Szczecin". Ci, którzy ustawili się w rządku na końcu, stoją nawet po kilka godzin. I zdarza się, że nie ma już dla nich tego, czego potrzebują.
"Ostatnio więcej jest tych, którzy potrzebują niż tych, którzy się dzielą"
To sprawia, że zdarzają się sytuacje, że jadłodzielnie nie mają czego wydać potrzebującym. - Dzielimy się tym, co otrzymujemy. Ostatnio więcej jest tych, którzy potrzebują, niż tych, którzy się dzielą - przyznaje Abramowicz.
Przedstawiciele szczecińskiej jadłodzielni apelują, by dzielić się posiłkiem z potrzebującymi. Jedzenie można przynosić do dziewięciu ogólnodostępnych punktów. - Każdy może podzielić się posiłkiem. Zapraszamy do niemarnowania, do dzielenia się - mówi Abramowicz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24