Troje nastolatków w wieku 14 i 15 lat wpadło samochodem do kanału w Świnoujściu. Jeden z nich wydostał się o własnych siłach. Dwojga nie udało się uratować. - W pojeździe znajdowała się również czwarta małoletnia osoba, która jednak opuściła pojazd przed wypadkiem - mówi o nowych ustaleniach Joanna Biranowska-Sochalska ze szczecińskiej prokuratury. Dodaje, że samochód, którym kierował nastolatek nie należał do nikogo z jego rodziny.
Samochód z trzema osobami wpadł do Kanału Piastowskiego w Świnoujściu w zeszły wtorek. Jednemu nastolatkowi – udało się wydostać na brzeg. Dwoje pozostałych (chłopak i dziewczyna) służby wyciągnęły na brzeg, jednak, mimo reanimacji, nie udało się ich uratować.
Śledztwo w sprawie śmierci nastolatków nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Świnoujściu.
- Jest to postępowanie prowadzone w kierunku wypadku w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym - tłumaczy Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Nowe ustalenia
Prokuratura cały czas gromadzi materiał dowodowy w tej sprawie.
- Na chwilę obecną ustalono, iż jakiś czas przed tym wypadkiem w pojeździe tym znajdowała się również czwarta małoletnia osoba, która jednak opuściła pojazd przed wypadkiem. W samym wypadku nie brała udziału - mówi prokurator.
Dodaje także, że auto, którym kierował nastolatek nie należało do osoby z jego rodziny.
- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że pojazd, którym poruszali się małoletni, stanowił własność osoby trzeciej, niezwiązanej z rodziną - tłumaczy Biranowska-Sochalska. Szczegółów jednak nie zdradza.
Nadal trwa śledztwo w tej sprawie. Planowane jest także przesłuchanie 14-latka, któremu udało się wydostać z auta.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: iswinoujcie.pl