Do zdarzenia doszło w środę, 27 sierpnia, w Skarszewach (woj. pomorskie). Przed godziną 20 patrolujący ulice miasta policjanci zauważyli jadące za szybko audi.
"Pomiar wykazał przekroczenie prędkości o 25 km/h w terenie zabudowanym. Gdy funkcjonariusze zatrzymywali to auto do kontroli drogowej, kierowca najpierw zwolnił, a następnie gwałtownie przyspieszył, bagatelizując sygnały nakazujące zatrzymanie pojazdu" - przekazała Komenda Powiatowa Policji w Starogardzie Gdańskim.
Stracił panowanie nad autem i uderzył w znak
Zaczął się policyjny pościg. Kierowca cały czas nie reagował na znaki świetlne i dźwiękowe.
"Przemieszczał się w terenie zabudowanym ze znaczną prędkością oraz wyprzedzał inne auta na oznakowanym przejściu dla pieszych. Na jednym z zakrętów, w wyniku nadmiernej prędkości mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze, gdzie uderzył w znak drogowy ograniczający prędkość do 40 km/h oraz ogrodzenie posesji i znajdujący się w pobliżu hydrant" - opisali policjanci.
Funkcjonariusze od razu podbiegli do mężczyzny i uniemożliwili mu dalszą ucieczkę.
Po sprawdzeniu kierowcy okazało się, dlaczego uciekał
Kierowcą okazał się 20-letni mężczyzna. Po sprawdzeniu jego danych w policyjnych kartotekach wyszło na jaw, że nie posiadał on prawa jazdy.
20-latek spędził noc w policyjnej celi. Teraz sprawa znajdzie swój finał w sądzie, gdzie mężczyzna odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz kierowanie pojazdem bez uprawnień.
Mężczyzna został też ukarany trzema mandatami na kwotę prawie pięciu tysięcy złotych i dostał 20 punktów karnych.
Policjanci zatrzymali mężczyźnie dowód rejestracyjny, a uszkodzone auto zostało odholowane.
Autorka/Autor: MAK/tok
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPP Starogard Gdański