Brutalne morderstwo młodej kobiety. Zabójcą okazał się zakochany w niej bez wzajemności sąsiad. Wpadł po 20 latach dzięki śledczym z policyjnego "Archiwum X", którzy badali odciski palców. Mężczyznę skazano na 15 lat więzienia. Sławomira G. odwołał się od wyroku jednak decyzją Sądu Apelacyjnego zostaje w więzieniu.
Ponad 20 lat temu wyjątkowo brutalne zabójstwo młodej kobiety wstrząsnęło Bydgoszczą. Sprawca był w kręgu podejrzanych, ale nie było przeciw niemu żadnych dowodów.
Dzięki postępowi techniki dwa lata temu, można było dokładnie zidentyfikować zabezpieczone odciski palców. Zabójcą był dawny sąsiad kobiety, zakochany bez wzajemności. Mężczyzna przez ostatnie lata żył normalne, jako mąż i ojciec. Twierdził, że zdarzenie wyparł z pamięci.
Kiedy ruszył proces ws. zabicia 20 lat temu młodej kobiety Sławomir G. miał już 48 lat, żonę i dziecko, groziło mu dożywocie. 19 listopada 2015 roku Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał go na karę 15 lat pozbawienia wolności.
Teraz apelację od wyroku złożył obrońca Sławomira G. Gdański Sąd Apelacyjny zdecydował się jednak utrzymać w mocy karę poprzedniej instancji. Oznacza to, że mężczyzna zostanie w więzieniu.
Nieszczęśliwie zakochany sąsiad
22-letnia Joanna Sendecka zginęła 30 sierpnia 1994 r. w mieszkaniu w wieżowcu w centrum Bydgoszczy. 27-letni Sławomir G. nie umiał pogodzić się z tym, że piękna, utalentowana dziewczyna, w której się podkochiwał, zaręczyła się z innym mężczyzną. Po 20 latach śledczy ustalili, że to właśnie Sławomir G. miał zabić młodą kobietę.
Jego rodzina była zszokowana, gdy został zatrzymany. Ożenił się trzy lata po śmierci Joanny Sendeckiej. Bliscy znali go jako przykładnego męża i ojca. Sławomir G. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Ofiara sama wpuściła sprawcę
Sprawę rozwikłał w 2014 roku działający w bydgoskiej komendzie wojewódzkiej zespół zwany Archiwum X.
W latach 90. policja podejrzewała o morderstwo m.in. listonosza oraz chłopaka dziewczyny. Poszlaką, która ich obciążała, było to, że - jak wykazali funkcjonariusze - ofiara dobrowolnie wpuściła sprawcę do mieszkania.
Śledczym z bydgoskiego Archiwum X pomógł psycholog. Sporządzony przez niego portret psychologiczny sprawcy pasował do niepozornego sąsiada, który cierpiał z powodu nieodwzajemnionej miłości.
Dewiza życiowa się nie sprawdziła
- To są rzeczy, które tak naprawdę zostają głęboko w pamięci, w sercu. I żyje się z tym cały czas - mówił podczas pierwszego posiedzenia sądu były chłopak zamordowanej. - To jest taka spora trauma, która pozostaje w życiu do końca - dodał. Na pytanie, jak wspomina Joannę, odrzekł po chwili milczenia: "Brakuje mi jej strasznie".
- Ja podam tylko jej dewizę życiową, która się nie sprawdziła: jeśli będę dobra dla ludzi, to ludzie będą dobrzy dla mnie - mówiła krewna zamordowanej.
Wyjaśniają zbrodnie sprzed lat
Archiwa X - oficjalnie zespoły do spraw niewykrytych przestępstw - funkcjonują przy komendach wojewódzkich policji w całej Polsce. Pierwsze powstało w Krakowie w 1999 roku. Działają głównie po to, by badać niewyjaśnione sprawy zabójstw sprzed lat, które zostały umorzone z powodu niewykrycia sprawcy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/i / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24