Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków dokonał pierwszych oględzin zabytkowego dworu w Gdańsku, w którym w piątek doszło do pożaru. Jak zapewnił rzecznik urzędu Marcin Tymiński budynek "na pewno nie zostanie rozebrany". - Na takie działania konserwator nie wyda zgody - podkreślił. Śledztwo w sprawie pożaru wszczęła już prokuratura.
W sąsiedztwie obiektu znajduje się Szpital Dziecięcy Polanki i dom byłego prezydenta Lecha Wałęsy.
Na miejsce niemal natychmiast przyjechał Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków Dariusz Chmielewski, by ocenić stan obiektu. Nie było to jednak możliwe ze względu na akcję gaśniczą straży pożarnej, która trwała do późnych godzin nocnych.
Nie rozbiorą zabytkowego dworu
Pierwsze oględziny Dworu IV możliwe były dopiero w sobotę rano. - Wzięły w nich udział wszystkie zainteresowane strony, w tym pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku - poinformował Marcin Tymiński, rzecznik WUOZ.
Jak podkreślił, wejście do budynku na razie jest niemożliwe, a oględziny mogły odbyć się jedynie "z zewnątrz". - Właściciel obiektu jak najszybciej musi teraz uzgodnić z Pomorskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków plan zabezpieczenia budynku - ocenił.
Zapewnił jednak, że zabytkowy dwór "na pewno nie zostanie rozebrany". - Na takie działania konserwator nie wyda zgody - przyznał.
Tymiński zwrócił też uwagę, że Chmielewski zadeklarował pełne wsparcie dla właściciela "przy ewentualnym pozyskaniu dotacji na remont dworu ze środków m.in. Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego".
Zakres zniszczeń i wymaganych prac remontowych po pożarze konserwatorzy i rzeczoznawcy będą mogli jednak ustalić dopiero po oględzinach wewnątrz budynku, a na to zgodę musi wyrazić wpierw nadzór budowlany.
- Kolejne działania w sprawie dworu Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków podejmie w poniedziałek - poinformował Tymiński.
Doszło do podpalenia?
Na miejscu prace rozpoczęła także prokuratura. Jak powiedział Cezary Szostak z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa, śledztwo jest obecnie we wstępnej fazie i trudno mówić o jakichkolwiek szczegółach.
- Wszelkie czynności na miejscu zdarzenia będziemy mogli przeprowadzić dopiero po nadzorze budowlanym, który określi, czy można bezpiecznie wejść do budynku - tłumaczył.
Przyznał jednocześnie, że prokuratura będzie się starała wyjaśnić, dlaczego doszło do zaprószenia ognia. - Na chwilę obecną nic nie wskazuje jednak na to, aby mogło dojść do celowego podpalenia, nie mamy również ewentualnego motywu zaprószenia ognia w dworze - wyjaśnił Szostak.
Szkoła dla dziewcząt, szpital dziecięcy, sanatorium
Dwór IV powstał w pierwszej połowie XVII wieku. Zbudowano go na obszarze dworskim, znajdującym się na wschodnim skraju Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, w tzw. "Zajęczej Dolinie". Początkowo był on drewniany, jednak w XVIII w. został zastąpiony budowlą murowaną, utrzymaną w stylu rokoko.
Od 1909 roku funkcjonował tu Okręgowy Zakład Ubezpieczeń dla Prus Wschodnich. W czasie II wojny światowej w obiektach dworu mieściła się szkoła dla dziewcząt. Po wojnie zespół dworski pełnił kolejno funkcje szpitala dziecięcego, sanatorium przeciwgruźlicznego i hotelu dla pielęgniarek.
Obecnie Dwór IV to zabytek rejestrowy. - Budynek nie jest obecnie użytkowany, w ostatnim czasie powstała dokumentacja architektoniczna dotycząca obiektu - poinformował Tymiński.
Pożar wybuchł na ul. Polanki w Gdańsku:
Autor: dp/ec/b / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Fot. Marcin Tymiński/WUOZ w Gdańsku